W koszalińskim CEF-ie odbyły się Spotkania Małżeńskie. Dwudniowa sesja rekolekcyjna pomaga wzmocnić lub nawet odbudować miłość małżeńską. Podstawową formą pracy jest dialog męża i żony.
Dzień przed rozpoczęciem rekolekcji bp Edward Dajczak pobłogosławił dzieło podkreślając, w myśl niedawnego synodu o rodzinie, jak ważne jest, by chrześcijańscy małżonkowie odnawiali moc swojego sakramentu małżeństwa.
- To warsztaty, które odbywają się między małżonkami. Wyposażamy ich w technikę porozumiewania się. To nie jest bezbożna psychoterapia, przeciwnie, odwołujemy się do sakramentu małżeństwa i stąd czerpiemy łaskę do porozumienia – powiedziała pani Małgorzata Piotrowska, która wraz z mężem Andrzejem animuje spotkania małżeńskie.
- Uczymy abecadła życia małżeńskiego. Przecież idziemy w małżeństwo kierowani uczuciem, bez pewnych umiejętności. A to porozumienie jest kluczowe nie tylko dla szczęścia małżonków, ale też dla ich dzieci. Podczas warsztatów udaje nam się zaangażować obie strony, bez tego ta praca byłaby nieskuteczna - dodał Andrzej Piotrowski.
- Fatalnie jest, jeśli uczucia decydują o naszych losach - powiedział podczas Mszy św. kończącej sesję ks. Piotr Domaros. - Coś, co opiera się na uczuciach, musi paść.
- Miłość jest przykazaniem. Gdyby była tylko uczuciem, to Bóg nie mógłby jej nakazać. Uczucia nie zależą od nas, one się w nas pojawiają. My, owszem, możemy je pielęgnować, ale nie umiemy sprawić, by one się w nas narodziły - mówił ks. Domaros.
- Pismo św. mówi: Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca, z całej duszy, całym umysłem, ze wszystkich sił. To jest największe, pierwsze ze wszystkich przykazań. Zauważmy, że nie pojawia się zdanie: będziesz miłował swoją żonę czy męża. Drugie przykazanie nie jest takie samo, tyle że następne w kolejności. Drugie jest tylko podobne. „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Ale nie z całych sił, nie ze swojego „wszystkiego”. Pierwszy jest Bóg, potem człowiek. A dopiero potem ja sam. Jeśli Bóg będzie kochany z całych moich sił, to jest to gwarancja dla mnie, że się nie pomylę i nie zacznę przedkładać uczuć do człowieka nad wszystko inne - powiedział ks. Domaros.
- Ta miłość zazwyczaj jest w małżonkach, nawet w tych, którzy mają już rozpoczętą sprawę rozwodową. Tutaj uczyliśmy się jak pomóc tej miłości, ukrytej zbyt głęboko, ukazać się, wypłynąć na wierzch - powiedziała pani Teresa Małyszewicz z Białego Boru. Przyjechała na rekolekcje z mężem Andrzejem. Choć sami są doradcami rodzinnymi, wzięli udział w rekolekcjach, żeby pogłębić swoja małżeńską więź. Spotkania Małżeńskie są przeznaczone i dla małżeństw w kryzysie, i dla tych, które nie mają poważniejszych problemów, ale chcą coś w swoim małżeństwie zmienić.
- Te rekolekcje były mi potrzebne jako mężczyźnie. W przeciwieństwie do kobiet my, mężczyźni, skrywamy uczucia w sobie, nie umiemy o nich rozmawiać. Tu stworzono nam szansę otwarcia się na miłość do żony, ale także do Boga - powiedział Andrzej Małyszewicz.
W rekolekcjach Dialogu Małżeńskiego uczestniczyło 19 małżeństw z całej Polski: Warszawy, Szczecina, Gryfic, Bytowa, Słupska, Białego Boru, Bornego Sulinowa, Wałcza i Koszalina.
Na zakończenie rekolekcji wszyscy uczestnicy otrzymali certyfikaty ukończenia kursu. W poczet członków Stowarzyszenia Spotkania Małżeńskie został przyjęty ks. Andrzej Wachowicz.
(obraz) |