W święto swojego patrona leśnicy i myśliwi uczestniczyli w zaduszkach za zmarłych towarzyszy.
W kaplicy na Górze Polanowskiej zgromadzili się leśnicy i myśliwi z rodzinami, żeby wziąć udział w Zaduszkach Leśnych.
Uroczystość rozpoczął sygnał rogów myśliwskich, odegrany przez Zespół Sygnalistów Myśliwskich z Warcina oraz zawołanie Darz Bór! Przed rozpoczęciem Mszy św. w kaplicy odczytano uroczyście imiona i nazwiska zmarłych leśników i myśliwych z okolicznych kół łowieckich. Modlitwie za wspomniane dusze towarzyszyła muzyka oraz wiersze polskich poetów. Chociaż środowiska leśników i myśliwych mają w tradycji wspominanie swoich zmarłych towarzyszy 3 listopada, tegoroczne Zaduszki na Górze Polanowskiej odbyły się po raz pierwszy.
Mszy św. przewodniczył kapelan leśników ks. Jerzy Bąk, zaś koncelebrowali o. Janusz Jędryszek, gospodarz polanowskiej pustelni oraz dziekan dekanatu Polanów ks. Roman Śledź.
- Wspomnienie umarłych połączyło nas we wspólnotę - powiedział o. Jędryszek. - Te ziemie po wojnie zostały bez tradycji. To, co my tu wprowadzimy, pozostanie, będzie zakorzenieniem dla kolejnych pokoleń.
Pomysł zorganizowania Zaduszek Leśnych na świętej Górze Polanowskiej we wspomnienie św. Huberta powstał spontanicznie.
- Dwa tygodnie temu kapelan leśników przyjechał do mnie z tą propozycją. Mam nadzieję, że odtąd będziemy co roku we wspomnienie Huberta spotykać się tutaj na Zaduszki Leśne. Chciałbym, by stało się to tradycją tego miejsca - powiedział o. Jędryszek.
Po błogosławieństwie mszalnym odśpiewano aklamację ku czci św. Huberta. Na koniec kapłani odpalili od paschału świece, które rozdali uczestnikom. Wierni wyszli na zewnątrz, by postawić je w miejscach spoczynku zmarłych.
- Ta święta góra kryje wiele takich miejsc, w XVIII wieku był tu cmentarz. Cztery szkielety, które wykopaliśmy podczas budowy, złożyliśmy w mogile obok kaplicy, ale wszędzie na tej górze leżą zmarli – powiedział o. Jędryszek.
Zgodnie z jego wskazówkami uczestnicy Zaduszek pozostawili świece przy krzyżu, przy mogile, w miejscu dawnego cmentarza i w innych miejscach wokół pustelni.
Potem odbyło się spotkanie pod wiatą przy posiłku: grochówce, chlebie pieczonym w pustelni, smalcu.