Grą terenową i zabawą w odkrywanie przeszłości przypomnieli o Narodowym Święcie Niepodległości członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Tym razem spotkali się w Jastrowiu.
- Dzisiaj patriotyzm ma coraz mniejsze znaczenie dla młodych ludzi, staramy się więc przekonywać, że to jest coś niezmiernie ważnego. A ponieważ akademie czy patetyczne uroczystości nie sprawdzają się raczej, stawiamy na formę poznawania historii przez dobrą zabawę - wyjaśnia Rafał Kowalczyk, prezes jastrowskiego oddziału KSM.
Każdego roku gra organizowana jest w okolicach 11 listopada. Niemałą znajomością historii Polski musieli się więc wykazać uczestnicy zabawy, którzy do Jastrowia przyjechali z Wałcza, Białego Boru i Drawska Pomorskiego.
- Gry są okazją do tego, żeby się spotkać, bo na co dzień mieszkamy w różnych miastach, często sporo oddalonych od siebie, ale przede wszystkim to zaproszenie do tego, by poznawać historię, wiedzieć, w jakim miejscu żyjemy i umieć czerpać z przeszłości - dodaje Aleksandra Terkiewicz.
Sporo zadań dotyczyło także przeszłości samego miasta, które w tym roku było gospodarzem zabawy. Uczestnicy musieli np. odnaleźć dawny ratusz czy dom, w którym mieszkał zaraz po wojnie dramatopisarz Leon Kruczkowski.
Ponaddwugodzinne zmagania z historią w plenerze zakończyły się na jastrowskim cmentarzu, pod pomnikiem żołnierzy, którzy zginęli w walkach o miasto. Pamięć bohaterów z odleglejszej i bliższej przeszłości uczestnicy uczcili modlitwą i Apelem Poległych.