To była uczta dla ciała i duszy, ale przede wszystkim wspólna modlitwa. W słupskim kościele mariackim po raz pierwszy zabrzmiały utwory z płyty "Piękna Pani".
Tak naprawdę była to nietypowa premiera. Tytułowy utwór we wrześniu "skończył" 33 lata. Ale dopiero teraz oficjalnie został wydany na płycie. I dopiero po kilkudziesięciu latach Maria Kiepuszewska przyznała, że to ona jest autorką tekstu, który śpiewają wierni w całej Polsce, a nawet na świecie.
- Nawet kiedy pojechałam do Stanów Zjednoczonych na festiwal i chciałam zaśpiewać tę pieśń, to okazało się, że jest już dobrze znana - mówi Grażyna Maciejewska, która w 1981 roku napisała muzykę do utworu "Piękna Pani".
Nowe aranżacje to efekt pracy Agnieszki Kiepuszewskiej, córki autorki tekstu. Wraz z mężem, Nikolą Kołodziejczykiem, na nowo zaaranżowali pieśń, która powstała w trakcie pielgrzymki do Lichenia. - To była niecodzienna praca, musieliśmy zrobić wszystko od początku. To, że jest to swoista premiera dodawało nam z jednej strony otuchy, a drugiej onieśmielało nas - mówi Nikola Kołodziejczyk, który żartuje, że pieśń jest od niego nieco starsza.
Ale zarówno starsi jak i młodsi wsłuchali się w muzykę dwójki artystów. Kościół mariacki wypełnił się po brzegi. Przez kilkadziesiąt minut, w długiej kolejce słuchacze dziękowali artystom i autorkom. Wśród nich pani Wanda. - Ja im zawdzięczam to, że zbliżyłam się do Pana Boga. Z takiego chrześcijanina niedzielnego, letniego, stałam się konkretnym, wierzącym człowiekiem. "Piękna Pani" nas wszystkich łączyła. I dalej jednoczy w wielką wspólnotę - wzrusza się pani Wanda.
Na krążku, który swoją premierę będzie miał oficjalnie 16 listopada znalazło się 15 utworów. Wszystkie autorstwa Marii Kiepuszewskiej. - Do części musieliśmy ułożyć melodię, bo były to słowa jakby wyciągnięte z szuflady - uśmiecha się córka Agnieszka.