Teatr osób niepełnosprawnych pokazał sztukę "Nie omijaj mnie".
W Szkole Podstawowej w Konikowie odbyło się przedstawienie, w którym aktorami były osoby niepełnosprawne intelektualnie. Spektakl pt. „Nie omijaj mnie” opowiada o odrzuceniu osób niepełnosprawnych intelektualnie przez społeczeństwo.
Warsztat Terapii Zajęciowej Nr 1 w Koszalinie przy ul. Budowniczych 6 to placówka terapeutyczno - rehabilitacyjna dla dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną prowadzona przez kierownika Joannę Zduńską. WTZ jest jedną z placówek działających przy Polskim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Koszalinie.
Grupa teatralna "Tacy sami" powstała w 2009 roku przy Warsztacie Terapii Zajęciowej Nr 1 w Koszalinie z inicjatywy terapeutów zajęciowych Agaty Beszczyńskiej-Kurpisz, Katarzyny Grzywacz, Anny Woszczyńskiej. Obecnie zajęcia teatralne prowadzą : Agata Beszczyńska-Kurpisz, Katarzyna Grzywacz, Magdalena Rossa.
Inicjatorem pomysłu ściągnięcia grupy teatralnej „Tacy sami” do Konikowa był Henryk Łątkowski, tata jednego z uczniów. Wspólnie z pedagog Agnieszką Ustianowską chcieli pomóc uczniom znaleźć się na chwilę w skórze osoby niepełnosprawnej intelektualnie. - Już w starożytnym teatrze greckim odkryto, że jedną z najlepszych form terapii jest teatr, zarówno dla aktorów, którzy podczas spektaklu przeobrażają się w wymarzone role jak i dla widzów, którzy mogą zobaczyć świat czyimiś oczyma - powiedział H. Łątkowski.
- Teatr to wizualizacja, coś więcej niż sama rozmowa o problemie. Widzowie już nie tylko patrzą na coś z boku, lecz identyfikują się, odczuwają te same emocje. W tym przedstawieniu jest to tym mocniejsze, że nie pada prawie żadne słowo, są same gesty i mimika - wyjaśnia A. Ustianowska.
- Co roku przygotowujemy razem z GOPS Dzień Godności Osób Niepełnosprawnych i wówczas to my robimy przedstawienia dla dzieci z upośledzeniem z terenu gminy. Tym razem role się odwróciły - powiedziała dyrektor SP w Konikowie Dorota Nitka.
Jest zdumiona widząc, w jakim skupieniu jej podopieczni oglądali sztukę. - Walczymy o tolerancję. Wciąż tego brakuje, bywa że dzieci odrzucają się nawzajem i to wcale nie z powodu niepełnosprawności, ale powodu jakiejkolwiek inności: rasowej, wyglądu, statusu majątkowego - powiedziała dyrektor. Jest przekonana, że właśnie dlatego należy tę inność pokazywać.
- Pomagają nam w tym regularnie organizowane przez nas i GOPS Dni Godności Osób Niepełnosprawnych. Są to spotkania integrujące. Dzieci zdrowe i niepełnosprawne fizycznie lub umysłowo bawią się razem - powiedziała D. Nitka.
Kierownik Zespołu Oświaty Samorządowej w Świeszynie Małgorzata Serocka-Pinczak jest przekonana, że to nie ostatnie tego typu spotkanie. - Myślę, że forma nauki przez teatr jest dużo lepsza niż zajęcia wychowawcze z pogadankami o inności i niepełnosprawności. To dzisiejsze przedstawienie pokazuje, że każdy z nas może się w takiej sytuacji znaleźć. Dlatego powinniśmy osoby niepełnosprawne zauważać wokół siebie. Bo to, że zrobimy szersze drzwi do jakiegoś urzędu lub podjazd do sklepu, nie załatwi wszystkiego. Każdemu bardziej potrzeba tego, by nikt go nie omijał, żeby podał rękę, okazał życzliwość - powiedziała M. Serocka-Pinczak.
Małgorzata Korus, dyrektor zaproszonej na przedstawienie zaprzyjaźnionej SP w Zegrzu Pomorskim zauważa, że w sztuce zawartych jest mnóstwo zachowań, które można spotkać w szkole. - Widzimy tu typowe odtrącenie przez grupę i emocje, jakie dziecko wówczas przeżywa. Widzimy, jak ono przechodzi z postawy agresywnej do znieczulenia oraz że identyfikuje się z tą grupą, do której samo jest podobne. Przedstawienie o osobach niepełnosprawnych niesie więc wartości uniwersalne – mówi M. Korus.
- Zostaliśmy zaproszeni do Konikowa na przedstawienie i cieszę się z tego bardzo. Teraz także i my postaramy się nawiązać kontakt z grupą teatralną „Tacy sami”; chciałabym, by nie tylko nasze dzieci były jeszcze bardziej uwrażliwione na ten problem, lecz także ich rodzice - dodała dyrektor SP w Zegrzu Pomorskim.
Szóstoklasistka Julia Pietraszewska z Kurozwęcza jest zaskoczona, że osoby niepełnosprawne są tak dobrymi aktorami. - Sztuka jest bardzo wzruszająca. I prawdziwa. Mam niepełnosprawną koleżankę i koleguję się z nią normalnie, jak ze wszystkimi. Niepełnosprawni mają dużo dobrych cech: nie są aroganccy, nie robią uszczypliwych uwag - stwierdza Julia.
Uczennica SP w Konikowie Wiktoria Osińska zna osoby, które mają kłopoty ze sprawnością, dlatego rozumie ich potrzeby. Wie, że niepełnosprawność nie jest powodem, by kogoś odstawiać na boczny tor, przeciwnie, można się z taką osobą bawić, jeździć z nią na wycieczki. Jej koledze Piotrkowi Łątkowskiemu najbardziej spodobała się scena końcowa, w której to zdrowi ludzie potrzebowali pomocy osoby upośledzonej. - Choć oni go wcześniej odtrącili, on ich i tak przyjął, wyciągnął rękę, przywitał się, dał im drugą szansę - zauważył Piotrek.
- Teatroterapia jest jedną z form rehabilitacji osób z niepełnosprawnością intelektualną. Spotkania terapeutyczne przerodziły się w pasję, która doprowadziła do wielu sukcesów grupy teatralnej "Tacy Sami". Pomysł sztuki zrodził się obserwacji i rozmów z podopiecznymi placówki, którzy dzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak ludzie ich traktują.