Przyszedłem, żeby pobyć z ludźmi i coś zjeść. Święta spędzę w pustostanie. Tam mieszkam - mówi Robert, bezdomny z Koszalina.
Na rynku przed ratuszem w Koszalinie w specjalnym namiocie przez kilka godzin trwała wigilia miejska dla bezdomnych, ubogich i potrzebujących.
Z oferty przygotowanej przez miasto, MOPS, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta i Caritas skorzystało kilkaset osób.
Na wigilijnych gości czekało 200 litrów barszczu, 4 tys. pierogów z kapustą i grzybami, 200 kg bigosu, 100 kg ryby po grecku i sporo ciasta.
Kolejka do miejsca wydawania posiłku była dość długa.
- Jestem tutaj, bo mnie nie stać na wigilię. To jest moja jedyna wigilia. Nie mam nikogo, jestem samotny. Mam rentę 800 złotych. Za mieszkanie płacę 400, potem spłacam zadłużenie 150 złotych, więc na życie zostaje mi 250. Nie ma szans, żeby przygotować święta - dzieli się p. Andrzej. - Przyszedłem, żeby pobyć z ludźmi i coś zjeść. Święta spędzę w pustostanie. Tam mieszkam - mówi stojący obok p. Robert, bezdomny z Koszalina.
Wydający posiłki dobrze rozumieją czekających w kolejce. To podopieczni schroniska prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Podczas wigilii nie tylko napełniają puste talerze gości, ale wiele z potraw sami przygotowali.
- To jest też forma wychowania. Człowiek nawet wtedy, kiedy nie ma nic, nie jest na tyle biedny, żeby nie móc jednak czegoś ofiarować. Może dać drugiemu uśmiech, życzliwość, czy choćby pracę. Nasi podopieczni dostają pomoc i troskę, dlatego uczą się odwzajemniać to, co otrzymują. Włączamy ich do różnego rodzaju działań, także do tego spotkania wigilijnego - tłumaczy Adam Sadłyk, prezes koszalińskiego TPBA.
Na spotkaniu pojawili się także prezydent Koszalina Piotr Jedliński i bp Edward Dajczak. Zwracając się do uczestników spotkania prezydent miasta powiedział: - Życzę wam, żeby mimo niełatwej sytuacji, najbliższe dni upłynęły wam w radości, abyście spędzając te święta, mieli nadzieję, że następny rok przyniesie w waszym życiu zmianę na lepsze, materialnie i duchowo. Przyłączając się do życzeń bp Edward Dajczak dodał: - Jezus przyszedł do nas w ubóstwie, otwierając w ten sposób dostęp do siebie dla wszystkich. To dzisiejsze spotkanie na rynku w Koszalinie ma taką właśnie treść, tzn. jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą być tutaj razem.
Spotkanie miało także oprawę artystyczną. Śpiewem kolęd i przedstawieniem jasełek zajęły się dzieci zrzeszone w Szkolnych Kołach Caritas. Zanim rozpoczęto wydawanie posiłku, uczestnicy spotkania wysłuchali fragmentu Ewangelii i podzielili się opłatkiem. Nad porządkiem spotkania czuwali także harcerze.