W koszalińskim Zakładzie Karnym więźniowie spotkali się na wigilii z biskupem Dajczakiem
Pan Paweł z Kołobrzegu spędza Wigilię w więzieniu po raz pierwszy. - Nie unosi się tu jakaś smutna atmosfera, ale wiadomo, że lepiej byłoby być z rodziną w Wigilię. Mam dużą rodzinę. Na wolności spędzałem święta z żoną, dziećmi, rodzeństwem, rodzicami. Moim zadaniem było kupienie choinki. Ubierałem ją z dziećmi, robiłem zakupy, chodziłem na pasterkę. Teraz to wszystko jest bardzo okrojone. W celi przystroiliśmy kwiatka doniczkowego: zrobiliśmy bombki z pozłotka po czekoladzie, łańcuch z papieru kolorowego i opakowań po kawie, łabędzie z papieru, szkatułki - powiedział pan Paweł.
Więźniowie nie obdarowują się prezentami, ale pomagają sobie wzajemnie. - Nawet w więzieniu spotkałem się z dobrocią. Jeden ma pieniądze, drugi nie, ale ten, co ma, potrafi kupić coś drugiemu - dodał.
Kolęd jeszcze w celi nie śpiewali. Pan Paweł obiecał, że zaśpiewają.