Niełatwo znaleźć repertuar, który byłby odpowiedni zarówno dla dzieci z podstawówki, jak i dla seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Kolędy mają w sobie to coś, co łączy pokolenia.
Regionalne eliminacje w ramach festiwalu odbyły się pod koniec grudnia w Kołobrzegu, a także w ponad 30 ośrodkach w całej Polsce. Setki wykonawców walczyły o wejście do finału, który odbędzie się w połowie stycznia w Będzinie na Śląsku. Na scenie kołobrzeskiego Klubu Wojskowego zaprezentowało się kilkadziesiąt osób. Można było usłyszeć zespoły wokalne, chóry, solistów, m.in. z Drawska Pomorskiego, Gdańska, Gniewina, Kołobrzegu, Koszalina, Kościerzyny, Ławska, Siemyśla, Trzcianki, Tychowa, Szczecinka czy Wierzchowa.
Uczestnicy mieli od kilku do nawet 80 lat. Taka rozpiętość wiekowa wykonawców potwierdza, że do śpiewania kolęd nie jest się ani za młodym, ani za starym. – W kolędach jest coś magicznego. Z jednej strony nie są trudne, z drugiej często ich teksty mówią o ważnych rzeczach. Lubię je śpiewać – przyznaje Natalia Dąbrowska, 12-latka z zespołu wokalnego Gold Star z Klubu Wojskowego 8. Batalionu Remontowego w Kołobrzegu. Na scenie nie zabrakło także seniorów. Panie z zespołu Złota Jesień, który działa przy Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Siemyślu nie ustępowały werwą i zaangażowaniem kolędnikom kilka razy młodszym. Wspólne występowanie jest dla nich ważniejsze niż nagrody czy wyróżnienia. – Będąc na emeryturze, nie nudzę się. Jestem ciągle przygotowana, że muszę wyjść z domu, ubrać się, umalować, zrobić fryzurę. Jest czym się zająć i to jest życie – cieszy się po występie Irena Jusiak, energiczna 70-latka. Do będzińskiego finału zakwalifikowały się: Oliwia Świtlicka z Kołobrzegu, Kamil Kowalski z Wierzchowa, a także kołobrzeski zespół wokalny Gold Star i chór mieszany Appasionato z Gniewina.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się