Pięć dni wypełnionych zabawą przygotowali dla najmłodszych mieszkańców Białego Boru członkowie miejscowego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Na finał odbył się wielki bal.
Atrakcji dla spędzających ferie w domu dzieci było co niemiara. Zajęcia odbywały się nie tylko na białoborskiej plebanii, hali sportowej i na świeżym powietrzu, ale także zaplanowane zostały wyjazdy, m.in. na basen. Dla dzieci uczestniczących w czterogodzinnych spotkaniach przygotowano także posiłki. Zrealizowanie tak urozmaiconego programu było możliwe dzięki dofinansowaniu, które Stowarzyszenie otrzymało od gminy Biały Bór.
„Magiczne ferie z KSM-em” zorganizowano po raz czwarty. W tym roku wzięło w nich udział 35 dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Chętnych było znacznie więcej. Dla organizatorów niemałym zaskoczeniem był odzew, z jakim spotkało się ich zaproszenie.
- Informacja o feriach została ogłoszona podczas niedzielnych Mszy św., a w poniedziałek o godz. 10.30 mieliśmy już zamkniętą listę uczestników! Teraz niektórzy rodzice chcieliby rezerwować już miejsca na przyszły rok - cieszy się Katarzyna Borowicz, prezes białoborskiego KSM-u. Jak przyznaje, to zasługa zajęć, które organizowali dla dzieci w poprzednich latach, oraz innych akcji podejmowanych przez stowarzyszenie.
- Można powiedzieć, że wyrobiliśmy sobie już jakąś markę w okolicy, a to cieszy, bo dzięki temu ludzie wiedzą, że warto z nami współpracować, a pieniądze, które zbieramy, nie idą na marne - dodaje.
Sami uczestnicy ferii potwierdzają, że to było pięć bardzo udanych dni spędzonych ze starszymi kolegami. Jedyne, czego żałowali podczas dzisiejszego balu, to to, że ferie z KSM-em trwały zdecydowanie za krótko.
- My też nieźle się bawiliśmy, chociaż to były bardzo intensywne dni. Dla nas to nie tylko okazja, żeby zrobić coś dobrego dla dzieci, ale także sposobność do integrowania się jako grupa - zauważa Kasia Borowiec.