Mieszkańcy Słupska obejrzeli film o włoskim zakonniku, który po 400 latach od śmierci nadal pomaga w walce ze złem. Spotkali się także z reżyserem filmu, Michałem Kondratem.
„Matteo” to opowieść o zmarłym w 1616 r. Prospero Lollii, znanym jako o. Matteo da Agnone, kapucynie, do którego grobu przybywają ludzie z prośbą o cudowne uzdrowienia i uwolnienie od dręczeń. Na jego historię Michał Kondrat trafił podczas realizacji pierwszego filmu „Jak pokonać Szatana”.
- Miałem wówczas możliwość przez kilka minut modlić się przy grobie o. Matteo i poczułem, że muszę o nim opowiedzieć, bo nawet we Włoszech niewiele osób wie, jak to niezwykła postać - opowiada Michał Kondrat.
Jak przyznaje, przez cały czas podczas realizacji filmu, cała ekipa doświadczała pomocy o. Matteo.
- Mam wrażenie, że Pan Bóg chce, żeby popularyzować osobę o. Matteo. Jego wstawiennictwo jest niesamowicie mocne - dodaje.
O tej niesamowitej mocy wstawiennictwa o. Matteo w filmie opowiadają m.in. o. Cipriano de Meo, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, postulator jego procesu beatyfikacyjnego i ks. Nazareno M. Galullo. Swoimi świadectwami dzielą się również osoby, które same doświadczyły pomocy zakonnika.
Na projekcję do kościoła pw. św. Józefa przyszło około pół tysiąca ludzi.
- Bardzo chciałam zobaczyć ten film, ale dowiedziałam się, że ani w grudniowym, ani w styczniowym czy lutowym repertuarze kina „Rejs” się nie znajdzie, więc sama zaczęłam szukać w internecie kontaktu z panem Michałem. Nie spodziewałam się nawet, że nie tylko uda się zrealizować pokaz filmu, ale jeszcze zadeklarował się, że jest gotowy sam przyjechać. Błogosławione przeciwności - w kinie „Rejs” zmieściłoby się dużo mniej chętnych do obejrzenia filmu, niż w kościele - cieszy się Małgorzata Środa, inicjatorka zaprezentowania "Matteo" w Słupsku. - Nie spodziewałam się, że przy Bożej pomocy jest to takie proste. Wystarczy zawołać. Nie mam wątpliwości, że pomógł nam w tym o. Matteo - dodaje słupszczanka.