Ustecka konferencja z okazji Światowego Dnia Chorego udowodniła, że zdrowie to nie tylko dobre wyniki badań.
W usteckim ratuszu głos zabrał także dr Roman Budziński, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku. Tematem jego wystąpienia było pytanie: "Po co lekarzowi sumienie?". - Już samo to, że musimy dzisiaj takie pytanie zadawać, jest znakiem czasów - rozpoczął dr Budziński.
Prezes OIL ubolewał, że kontakt lekarza z pacjentem coraz bardziej się biurokratyzuje i przybiera formę typu klient-usługodawca. Jak zauważył proces leczenia to coś więcej niż świadczenie usługi handlowej, w której są jakieś określone zasady, czy przewidziane sankcje za niedopełnienie "umowy". Odpowiedzialność lekarska ma znacznie głębsze motywacje.
- Odpowiedzialność lekarska oparta tylko na strachu przed karą za nieodpowiednie wykonanie określonych procedur medycznych jest niewystarczająca. Pracując z ludźmi chorymi, którzy często doświadczają sytuacji tragicznych, wchodzimy niejako w sferę sacrum. Trudno w tej sferze poruszać się tylko przy użyciu procedur i przepisów prawa. Dylematy, które rodzą się w takich sytuacjach, może rozstrzygać wyłącznie sumienie - mówił dr Budziński.
Doświadczony lekarz podkreślił, że tzw. klauzula sumienia, która pozwala lekarzowi odmówić wykonywania procedur, które stoją w sprzeczności z jego światopoglądem, jest potrzebna. Przytaczając przykład prof. Bogdana Chazana, zauważył jednak, że polskie prawodawstwo w tym względzie jest niedoskonałe i wykazuje się niekonsekwencją. - To nie w porządku, że z jednej strony lekarz może odmówić wykonania procedury, ale musi wskazać kogoś innego, kto ją wykona, uważając jednocześnie, że jest ona niewłaściwa.
Z nieco innej strony na chorobę i leczenie spojrzeli ks. Błażej Kwiatkowski, duszpasterz służby zdrowia z Gdańska i ks. prof. Jan Turkiel z Ustki.
Ks. Kwiatkowski nawiązując do słów papieża Franciszka mówił o chorobach duchowych, które grożą każdemu. Wymienił m.in. chorobę czucia się nieśmiertelnym i niezastąpionym, duchowego alzheimera, rywalizacji i próżnej chwały czy schizofrenii egzystencjalnej. Podsumowując stwierdził, że chorobą podstawową powodującą wymienione dysfunkcje, jest miłość własna. Odpowiednim lekarzem jest tutaj Jezus Chrystus, a przychodnią - Kościół.
Ustecki proboszcz, ks. prof. Jan Turkiel, wygłosił wykład na temat: „Kobieta, jako lekarstwo na choroby mężczyzn”. Z powodu braku czasu, jedynie dotknął zagadnienia, które samym sformułowaniem wzbudziło wielkie zainteresowanie. Ks. Turkiel starał się ukazać rolę kobiety w życiu mężczyzny na podstawie motywów obecnych w Biblii, filozofii, mitologii czy popkulturze. Choć z jego ust takie stwierdzenie nie padło, uważni słuchacze mogli dostrzec, że współczesne próby redefinicji roli kobiety to przejaw chorej wizji człowieka.