Medycyna między prawem a wiarą

Ustecka konferencja z okazji Światowego Dnia Chorego udowodniła, że zdrowie to nie tylko dobre wyniki badań.

Obchody Dnia Chorego w Ustce już od lat odbywają się przy okazji tzw. Akademii Dermatologii i Alergologii.

Kilkudniowe spotkanie wysokiej klasy specjalistów z całej Polski organizuje prof. Roman Nowicki, kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, Honorowy Ambasador Ustki.

Najpierw przez klika dni uczestnicy ADA biorą udział w specjalistycznych wykładach. Ostatni dzień, czyli obchody Dnia Chorego - w tym roku była to niedziela 8 lutego - ma nieco inny charakter.

Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Przewodniczył jej abp Tadeusz Gocłowski, emerytowany metropolita gdański, który wygłosił także homilię. Po Eucharystii uczestnicy spotkania przenieśli się do ratusza, gdzie wysłuchali kilku konferencji zaproszonych prelegentów.

Swoistą klamrą ukazującą, jak ważną rolę medycyna odgrywa w całym życiu człowieka, były wystąpienia abp. Gocłowskiego i ks. Jędrzeja Orłowskiego, pallotyna, dyrektora gdańskiego hospicjum.

Arcybiskup mówił o urokach i problemach starości. Jak zauważył, m.in. dzięki medycynie, ludzie dziś żyją dłużej, ale z drugiej strony, z powodu kryzysu demograficznego rodzi się mniej dzieci. W społeczeństwie jest zatem coraz więcej ludzi starszych, co sprawia, że starość jest ważnym tematem, który trzeba nieustannie podejmować. - Trzeba pamiętać, że życie jest wartością niezależnie od wieku - zaznaczył.

Opowiadając o chorobach, których sam doświadczył, także zagrażających życiu, hierarcha przyznał, że wiele zawdzięcza medycynie. Przypomniał, że lekarz nie może patrzeć na pacjenta w podeszłym wieku, jak na kogoś, kogo nie warto już leczyć.

W tym kontekście arcybiskup przytoczył pewien przykład, który wywołał uśmiech na twarzach zgromadzonych w usteckim ratuszu. Hierarcha wspomniał 103-letnią kobietę, która musiała poddać się poważnej operacji: - Lekarze bali się podejść do zabiegu, bo nie wiedzieli, czy jest w stanie go wytrzymać. Podjęli się go, kiedy usłyszeli, że ta pani jest umówiona na brydża. Dali jej jeszcze 3 lata życia.

Ks. Jędrzej Orłowski, dyrektor gdańskiego hospicjum, wspomniał natomiast o tzw. hospicyjnej opiece perinatalnej. - Informacja o ciężkiej chorobie nienarodzonego jeszcze dziecka, jest dla jego bliskich szokiem. W tym czasie rodzina potrzebuje fachowej pomocy. Tym zajmuje się też nasze hospicjum - zaznaczył duchowny, podkreślając, że takie działania mają sens, mimo że dziecko umiera czasami zaraz po urodzeniu: - Ratujemy jednak rodziców przed decyzją o aborcji i jej skutkami także w ich życiu.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..