W katedrze Mszy św. na rozpoczęcie Wielkiego Postu przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
Biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zwrócił uwagę na właściwe rozumienie sensu znaku posypania głów popiołem. Zauważył, że w świecie zdominowanym przez media, internet znak ten jest czasami zagłuszany.
- Boję się, że tak dziś w ogóle działa świat, żeby wszystko, co religijne, wpisać w scenariusz dodatku albo pewnego folkloru, do którego niektórzy mają nawet szacunek, ale nieprzemawiającego i nieskutecznego. Znak ten jest nam jednak bardzo potrzebny - powiedział bp Zadarko.
- Chodzi w nim o uświadomienie sobie swojej znikomości i przemijalności. To z naszej strony wymaga pokory, a ona jest niezbędna, żeby dobrze rozpocząć Wielki Post. Ten dzień pokazuje nam wyraźnie, że naprawdę z prochu powstaliśmy i do prochu wrócimy - zauważył biskup.
Hierarcha zwrócił jednak uwagę, że wielkopostne upokorzenie ma głębszy sens i nie chodzi w nim o pogardę dla tego, co stworzone. - Panu Bogu nie chodzi o nasze unicestwienie. On chce, abyśmy żyli. Dlatego przez ten gest, znak upokorzenia, dochodzimy do wiary w zmartwychwstanie, bo zmartwychwstanie jest właśnie powstaniem z prochu do nowego życia - mówił biskup.
Aby powstać do nowego życia potrzebne jest nawrócenie. Jak podkreślił biskup, jest to podstawowy cel Wielkiego Postu. Jest to czas na to, aby zdać sobie sprawę ze swojej grzeszności, nazwać swoje ułomności po imieniu i podjąć próbę powrotu do pełni życia. Odnosząc się do Ewangelii wg św. Mateusza, bp Zadarko przypomniał o trzech praktykach wielkopostnych: modlitwie, poście i jałmużnie, które mogą pomóc w nawróceniu.
- Poświęćmy więcej czasu na modlitwę. Chodzi o modlitwę odnowioną, czyli taką, w której zdobywamy się na wysiłek samotności i ciszy. Bez tego trudno mówić o odnowionej modlitwie. Kościół w Wielkim Poście proponuje też różne formy wspólnej modlitwy. Są to Drogi Krzyżowe, różnego rodzaju rozważania pasyjne, nabożeństwa pokutne.
- Chodzi też o bardzo poważną praktykę pomocy drugiemu człowiekowi. Przy takich okazjach trzeba unikać nadmiernego manifestowania, które kreuje nasz wizerunek. Trzeba szukać przede wszystkim czystej intencji, a nie ostentacji czy efektywności rozumianej jako sukces.
- W końcu niech nie zabraknie i postu, a więc dystansu do tego, co przyjemne i wygodne. Niech to będzie poważne, a nie, jak to czasem bywa, kwitowane uśmiechem, który zdradza niewiarę w to, że jest sens pościć.
Biskup zwrócił też uwagę na szczególny charakter praktyk wielkopostnych: - Chrystus w Ewangelii prosi nas, abyśmy robili to dyskretnie. Dyskretnie niekoniecznie oznacza, że nikt tego nie będzie widział. Ale unikajmy jak ognia wszelkich pozorów, udawania, ostentacji. To tak łatwo wchodzi także w sferę życia religijnego.