Swoje wiersze pisały niemal wyłącznie do szuflady. Miały pozostać w ukryciu, jak ukryte za klasztorną furtą jest ich życie. Z okazji jubileuszu zakonu klaryski zdecydowały się podzielić się swoimi najskrytszymi myślami, przelanymi na papier.
Dla s. Teresy wierszopisanie zaczęło się za klauzurą. – Rodzice stworzyli mi dom, w którym sporo było sztuki i poezji. Ale sama raczej wolałam mówić cudze wiersze niż je pisać – przyznaje z uśmiechem. Dla s. Tacjany przygoda z poezją to też zupełnie świeża sprawa. – Pan Bóg obdarza nas talentami. Nie wiem, ile czasu będzie trwało to pisanie. Może do końca życia, a może to talent „na teraz”, a potem przyjdzie nowy? – zastanawia się. – Moje wiersze to wołanie do Boga. Mówię Mu o troskach, z którymi przychodzą do nas ludzie. Pierwszy wiersz powstał na adoracji. Dyskutowałam z Panem Bogiem o trudnej sytuacji, w której znalazła się moja znajoma. Poezja s. Izabeli powstawała tak dawno temu, że za nic nie może sobie przypomnieć, żeby kiedykolwiek napisała wiersz, z którego pochodzi tytuł tomiku „Tajemne drzwi”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.