Duchowość. Sadza, trujące dymy, niebezpieczna wspinaczka. Piękne widoki, satysfakcja, radość z powrotu do domu. Oto blaski i cienie zawodu kominiarza. A może tak naprawdę w tej historii chodzi o coś jeszcze?
Wkominie można znaleźć różne rzeczy: kawałki cegieł, gniazda ptaków czy śmieci. Bywa, że trafi się znalezisko nietypowe. – Pracując kiedyś z synem przy jednym kominie, znalazłem specjalną fajkę, coś jakby sziszę, która służy do palenia tytoniu. Nie mam pojęcia, skąd się tam wzięła – zastanawia się Eugeniusz Zarębski, mistrz kominiarstwa ze Szczecinka. Pan Eugeniusz, w zawodzie już prawie od 40 lat, zakłada na głowę szapoklak i szeroko się uśmiecha. Kiedy z żoną i synem, który u niego terminuje, opowiadają o swojej pracy, ich słowa są nieraz zaskakujące... jak szisza w kominie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.