Ulicami miasta przeszło kilka tysięcy osób, rozważając tajemnice Męki Chrystusa.
Koszalińska uliczna Droga Krzyżowa rozpoczęła się przed pomnikiem Jana Pawła II k. katedry.
Ulicami: Zwycięstwa, Pileckiego, Monte Cassino, Władysława IV i Jana Pawła II uczestnicy nabożeństwa doszli do kościoła pw. Ducha Świętego. Tam bp Edward Dajczak udzielił wszystkim końcowego błogosławieństwa.
Uczestnicy ulicznej Drogi Krzyżowej przychodzą na nią w różnych intencjach. Niektórzy koncentrują się bardziej na sprawach globalnych, inni polecają Bogu sprawy osobiste, czy swoich bliskich.
- Co roku przychodzimy na tę Drogę Krzyżową. Jesteśmy tutaj, aby pomodlić się także o pokój na świecie. Myślę, że właśnie modlitwa o pokój jest teraz szczególnie potrzebna - mówi pani Władysława, która przyszła na nabożeństwo ze znajomą.
- Cieszymy się, że możemy wziąć udział w Drodze Krzyżowej, w której uczestniczy tak dużo ludzi. Dla mnie ważne jest to poczucie wspólnoty - cieszy się pan Zbigniew. - Córka jest na studiach, syn zdaje maturę, więc modlimy się za nasze dzieci, żeby dobrze w życiu wybierały, żeby się nie pogubiły - dodaje jego żona Beata.
- Niewątpliwie taka Droga Krzyżowa to publiczne wyznanie wiary. Jest to też jakaś forma ewangelizacji, najpierw poprzez modlitwę. Przecież po tych ulicach na co dzień chodzą ludzie, w blokach, które mijamy, jest ich życie, czasem piękne i wspaniałe, czasem trudne i bolesne. Idąc po tej Drodze Krzyżowej, modlimy się za to miasto. Poza tym, pewnie wśród ludzi, których będziemy mijać, będą też i tacy, którzy już dawno zagubili drogę do Kościoła. Może nasze przejście będzie dla nich chwilą refleksji i przypomnienia o Bogu - powiedział bp Edward Dajczak jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa.
Rozważania do poszczególnych stacji napisał w tym roku ks. Krzysztof Płuciennik. - Pierwsza stacja to pytanie o prawdę w naszym życiu. Nie chodzi o to, co ja chcę uznać za prawdę. Nie chodzi o to, co media podają za prawdę. Jezus staje przed Piłatem i mówi prawdę. Daje świadectwo prawdzie. Nie zmienia jej. Prawda zawsze pozostanie prawdą. Nawet jeśli ta, czy inna władza uzna ją za niemodną, niepoprawną, niezgodną z własnym interesem - usłyszeli uczestnicy nabożeństwa na samym początku.
- Jezus wyszydzony, opluty, cierniem ukoronowany, poraniony staje przed ludem. Staje dziś przed nami. Kochający każdego mieszkańca tego miasta Jezus staje w tej stacji i czeka - wielu dzisiaj to zlekceważy, wielu zdenerwuje się, że historia skazańca z Nazaretu blokuje drogę. A my, jak odpowiemy? - odczytano przy kolejnej stacji.
Przy ósmej stacji uczestnicy Drogi Krzyżowej usłyszeli: - Tutaj Jezus pokazuje nam nad czym tak naprawdę trzeba nam płakać - nad naszym życiem; bo daleko jesteśmy od Boga; bo w konkretnych wyborach życia, w wielu naszych rodzinach, czy wspólnotach nadal panuje grzech i egoizm, a nie Bóg; bo nie żyjemy jak chrześcijanie, lecz często jak poganie. To jest ten moment Drogi Krzyżowej kiedy pora nam wszystkim przyznać się - ja też sprawiam, że w tym mieście często dzieje się zło, choćby w zaciszu mojego domu.
Krzyż między poszczególnymi stacjami nieśli przedstawiciele koszalińskich parafii, a także m.in. kapłani, siostry zakonne, samorządowcy, klerycy, czy podopieczni schroniska prowadzonego przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta.