Nowy numer 13/2024 Archiwum

Byłam szczęśliwa, że synek się rodzi

Naprotechnologia. Tomek wracał od Komunii św. i uśmiechnął się do Basi tak promiennie... W tamto Boże Narodzenie nie przypuszczali, co stanie się dalej: że zaczną specjalnie uczęszczać do tego samego słupskiego kościoła, który nie był ich parafialnym, że uda im się spotkać i razem wrócą do domu. Że wezmą ślub. I że narodziny w ich rodzinie staną pod znakiem zapytania.

Nie od razu się zorientowali, że poczęcie dziecka nie przyjdzie szybko. Dali sobie trochę czasu, przecież nie wszystko musi się stać na pstryknięcie palcami. Mijał czas, ktoś zaproponował: zmieńcie klimat, to czasem pomaga. – Codzienność pędzi, jest stresująca. Pojechaliśmy więc w góry, zażyć trochę relaksu – wspomina Tomek, a Basia dopowiada ze śmiechem: – Ale to nie wystarczyło.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy