W Złocieńcu zamieszkała, w relikwiach i obrazie, bł. Matka Teresa z Kalkuty.
To nie wydaje się przypadkowe. Przed laty w złocienieckiej świątyni pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny została ochrzczona córka państwa Mac, Anna. - Ten chrzest odbył się w naszym kościele. Po latach Anna wstąpiła do zakonu, gdzie otrzymała imię Ida. Dziś jest przełożoną Misjonarek Miłości w Szczecinie - wyjaśniał niezwykłe drogi Bożej Opatrzności ks. Wiesław Hnatejko, proboszcz parafii. Niezwykłe, bo dziś sama bł. Matka Teresa z Kalkuty - w obrazie i relikwiach - przybyła i na stałe zamieszkała w parafii.
Gośćmi specjalnymi uroczystości byli: generał zgromadzenia zmartwychwstańców o. Bernard Hylla oraz dwie siostry ze zgromadzenia Misjonarek Miłości w Szczecinie. - Nie było łatwo zaprosić je do nas - zdradza proboszcz - bo one mają swoje zadania, muszą robić to, co podpowiedziała im Matka Teresa, czyli iść do tych najbardziej potrzebujących.
Następnie ks. Hnatejko wyjaśnił wiernym, co było inspiracją do zaproszenia w świątynne ołtarze bł. Matki Teresy z Kalkuty. - Przyszło nam żyć w czasach, w których trzeba nam świadków, wyraźnych świadków naszej wiary. Nie tylko tych, którzy będą głosić wiarę słowami, ale którzy pokażą, że miłość do człowieka jest możliwa, że to nie tylko piękne słowa - powiedział.
Podczas uroczystości ojciec generał poświęcił obraz bł. Matki Teresy, który zawisł w ołtarzu bocznym obok wizerunku Jezusa Miłosiernego, natomiast jedna z sióstr Misjonarek Miłości wprowadziła relikwię swojej założycielki do ołtarza.
O. Bernard mówił w homilii o paradoksie miłości Bożej. - Na tę miłość nie musimy zasługiwać. Nie musimy wyróżniać się w żaden sposób, zwracać na siebie uwagę. Bóg kocha każdego z nas - przekonywał. - To zarazem miłość, która wyprowadza z egoizmu i kieruje wzrok na innych ludzi, zmusza do wyciągnięcia rąk ku tym, których społeczeństwo zepchnęło na margines.
- Matka Teresa daje nam lekcję miłości czynnej i bardzo konkretnej. Nie tylko słownej, błyskotliwej, utkanej z dobrych intencji. Świadoma, że wszystko otrzymała od Boga, nie czyni nic nadzwyczajnego. Kocha, ponieważ Bóg ją kocha. Mawiała: „Nie mam czasu ani na starzenie się, ani na umieranie. Mam tylko czas na to, by służyć Bogu i by tego Boga kochać w drugim człowieku - cytował błogosławioną o. Bernard.
Parafianie podarowali siostrom kopię obrazu Matki Bożej Opiekunki Rodzin, który wisi od kilku lat w ołtarzu ich kościoła prosząc, by pamiętały przed tym obrazem o ich rodzinach.
Proboszcz wyraził nadzieję, że wprowadzenie relikwii błogosławionej przyczyni się do tego, że cała parafia stanie się świadkiem jej posłannictwa. - Chcemy widzieć owoce jej działania, przeżywać to razem, gdy będzie czyniła nadal dzieła miłosierdzia, już naszymi rękoma - powiedział na zakończenie uroczystości.