Jak co roku spotkanie wolontariuszy Szkolnych Kół Caritas było okazją do podziękowania dzieciom i młodzieży działającym w ramach Caritas na rzecz potrzebujących i chorych.
Wolontariusze stawili się tłumnie. Z całej diecezji do Szczecinka przyjechało ich wraz z opiekunami 1600. To dużo więcej niż w zeszłym roku, ale i wolontariat szkolny w naszej diecezji notuje wzrost liczby uczestników.
- Z naszej strony jest to forma podziękowania za ich całoroczną pracę - powiedział dyrektor Caritas DKK, ks. Tomasz Roda. - Działają bowiem bardzo szeroko na polu pracy charytatywnej, począwszy od otoczenia opieką pojedynczych osób, zazwyczaj starszych, po duże ogólnopolskie i diecezjalne akcje, jak te związane z wsparciem hospicjum, zbiórką żywności czy pieniędzy na opał dla ubogich, a także projekty szkolne czy parafialne. Widzimy tę wielką pracę dzieci i młodzieży, i chcemy im powiedzieć proste słowo: "dziękuję".
- Cieszę się też z tego, że z roku na rok wolontariuszy na naszych spotkaniach przybywa - dodał ks. Roda. - W zeszłym roku było ich tu, w Szczecinku, 1000, w tym jest już 1600. Wielki szacunek należy się także opiekunom SKC, bo to dzięki ich zaangażowaniu i pracy uczniowie mogą organizować się w szkolne koła Caritas. Zdajemy sobie sprawę, że to są dla nich dodatkowe godziny lekcyjne, że czasem trudno im to pogodzić z intensywnym życiem zawodowym i rodzinnym. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy opiekunów SKC, bo dają z siebie wszystko.
Organizator spotkania, czyli Caritas Diecezji Koszalińsko-Kolobrzeskiej, zadbała o to, by swoim podopiecznym naprawdę sprawić radość. Przede wszystkim dzieci i młodzież miały okazję poczuć dumę z tego, jak wiele ich angażuje się wolontariat. Choć mają taką szansę w ciągu roku, podczas rekolekcji SKC, to tym razem zebrały się w dużo większym gronie - uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich. Niekończący się pochód maszerujący ulicami Szczecinka spod hali OSiR nad brzeg jeziora Trzesiecko robił wrażenie na wszystkich. Zgromadzeni wokół sceny zamkowej wolontariusze żywo reagowali na powitania swoich grup przez dyrektora Caritas - oklaskami, okrzykami i specjalnie na tę okazję przygotowanymi rymowankami. Choć słońce często chowało się za chmury, to atmosfera była gorąca. Postarali się o to raperzy z zespołu Full Power Spirit, którzy nie tylko poprzez mocne dźwięki, ale także sceniczny dialog z publicznością, przekazywali prawdę o Bogu, dobru i codziennej radości z życia.
Kościół Narodzenia NMP tylko dzięki swoim okazałym balkonom był w stanie pomieścić wszystkich uczestników spotkania podczas Mszy św., której przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. W kazaniu biskup pokazywał wolontariuszom wartość dobra, niesionego w sercach ludzi takich jak oni - nie zważających na własne potrzeby, a nierzadko nawet biedę, lecz mimo wszystko pomagających innym. Mówił o nich, że mają w oczach niebo. Poruszył też aktualną - choć trudną dla tak młodych słuchaczy - kwestię potrzeby przyjęcia przez nasz kraj uchodźców z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki. - To są nasze siostry i nasi bracia, którzy leżą w rowach, uciekają w nieznanym kierunku, znajdują dziwne schronienie pod namiotami i ciągle czekają na kogoś, kto wyciągnie do nich pomocną dłoń - bp Zadarko kreślił obrazowo sytuację, w jakiej znajdują się obecnie setki tysięcy ludzi nieopodal naszych europejskich granic. Następnie, nawiązując do Ewangelii o miłosiernym Samarytaninie, zwrócił się do wolontariuszy z prośbą: - Bardzo chciałbym was prosić, żebyście podjęli miłosierny samarytański uczynek, który rozszerza serca; jeśli się da, to nawet codziennie. Byście spróbowali modlić się za tych, którzy uciekają i szukają schronienia. I za tych, którzy mogą to schronienie dać, ale jeszcze czegoś się obawiają.
- My, w Polsce, nie mamy uciekinierów, ale zdaje się, że już niedługo do naszych drzwi, do naszych domów i do naszych kościołów będą pukać ci, którzy uciekają, aby ratować swoje życie - z Syrii, Iraku, Sudanu, Libii, Egiptu - wymieniał bp Krzysztof. Dołączył także do tego grona zagrożonych utratą życia uciekinierów w terenu walk na Ukrainie. - Im też trzeba będzie pomóc i za nich też trzeba się modlić.
Po zakończeniu Mszy św. wolontariusze udali się na piknik, a po nim korzystali z licznych atrakcji Szczecinka - oglądali pokaz wyczynowców narciarstwa wodnego, odebrali szybką lekcję ratownictwa medycznego i wodnego, przepłynęli statkiem na Mysią Wyspę, odwiedzili Kalwarię Rozalii.
Patronat honorowy nad spotkaniem objęli: bp Edward Dajczak oraz burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas.