Bp Edward Dajczak uczestniczył w procesji Bożego Ciała w Kołobrzegu.
W homilii przy czwartym ołtarzu ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski wyjaśniał zebranym sens wyjścia na ulice z Najświętszym Sakramentem.
- Dzisiaj szliśmy z Jezusem w te miejsca, gdzie na co dzień toczy się normalne życie. Dzisiaj te ulice wyglądały trochę inaczej. Ale w tym wydarzeniu nie chodzi tylko o procesję, którą odbywamy raz w roku. To byłoby za mało. Tak naprawdę Jezus oczekuje od nas czegoś więcej - mówił bp Dajczak, wskazując na powołanie misyjne każdego wierzącego.
- Jezus sam zaczął chodzić po ulicach na długo przed nami. Wychodził po to, aby szukać i odnajdować ludzi, którzy się źle mają, aby pochylać się nad nimi. Każdy uczeń Jezusa jest misjonarzem. Nie można być z Nim tylko dla siebie. Nie ma takiego chrześcijaństwa. Jeżeli mamy Jezusa w głębi serca, to po to, aby inni mogli Go w nas spotkać - tłumaczył biskup.
Kołobrzeg, 4 czerwca. Dziewczynki sypiące kwiaty przed Najświętszym Sakramentem ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Ordynariusz diecezji przypomniał, że każdy wierzący powinien codziennie wychodzić na ulice z Jezusem, czyli otwarcie i bez skrępowania głosić Ewangelię tam, gdzie przebywa - w pracy, wśród znajomych.
Biskup wskazał przede wszystkim na rolę autentycznego świadectwa wiary, a także na umiejętność zauważenia konkretnych potrzeb drugiego człowieka i gotowość, aby nieść pomoc.
Wyjaśnił też, na czym polega strategia wrogów Ewangelii: - Chcą, abyśmy nie wychodzili, tylko zostali w świątyni, bo wiara ma być tylko sprawą prywatną. Czasem można odnieść wrażenie, że niestety temu ulegamy. W naszych oknach, także wzdłuż trasy procesji, nie widać już znaków wiary.
- Nie można być nijakim - zaapelował biskup. - To nieprawda, że wiarę trzeba zostawić przed gmachem parlamentu, przed biurem czy innym miejscem pracy. Nie ma takiej wiary. To dzisiejsze wyjście na ulice ma nas na nowo ośmielić. Jezus też chodził po ulicach wśród nierozumiejących Go rzymskich legionistów czy wyśmiewających Go żydowskich uczonych w Piśmie. Ale miłość ma ten cudowny upór. Chce wychodzić ku człowiekowi, pomimo trudności i niesprzyjających okoliczności.
W kołobrzeskiej procesji uczestniczyło kilka tysięcy osób.