- Ewangelizować można wszystkim - pysznym smalcem przygotowanym przez Caritas, chlebem ofiarowanym przez miejscową piekarnię, a przede wszystkim uśmiechem do drugiego człowieka - przekonują wspólnoty z Rymania.
Po raz drugi zaprosili mieszkańców swojej małej parafii i sąsiadów z Gorawina na Rodzinny Piknik Ewangelizacyjny. Nie brakowało ani doskonałej zabawy i atrakcji dla dużych i małych, ani „niebiańskich” przysmaków. To – zdaniem organizatorów – przepis na udane sobotnie popołudnie i ewangelizowanie sąsiadów.
– Nowa ewangelizacja idzie przez rodzinę: tę naturalną, zakonną, kapłańską. W rodzinie powinna być radość. Skąd ją czerpać? Od Świętej Rodziny. Rodzina to nie przypadek, to zamysł Boży. Bóg potwierdził cel i sens rodziny poprzez ziemską rodzinę, w której narodził się Jezus. Święte rodziny nie są ponure. Podnośmy ręce, cieszmy się, bujajmy się – w Bogu! – przekonywał ks. Ryszard Kizielewicz, dziekan świdwińskiego dekanatu, który przewodniczył Mszy św. rozpoczynającej świętowanie w Rymaniu.
Na rymańskim stadionie radości nie brakowało chyba nikomu. Humorów nie popsuł nawet deszcz, który przez chwilę postraszył uczestników pikniku.
– To znak Bożego błogosławieństwa i… sygnał dla księdza, żeby tyle nie gadał – uspokajał wiernych uczestniczących w Eucharystii ks. Ryszard.
Po Mszy św. znak do wspólnej zabawy dały wypuszczone w niebo gołębie, a Koinonia Jan Chrzciciel z Błotnicy zadbała o rozruszanie najmłodszych.
Na piknikowiczów czekały rodzinne konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, loteria fantowa i występy artystyczne. Można było sprawdzić swoją wiedzę w quizie religijnym, przeobrazić się w motyla za sprawą kolorowych szminek lub stworzyć cudeńka na warsztatach papieru kreatywnego, oznakować cenne przedmioty albo zadbać o zdrowie, mierząc poziom cukru i ciśnienie krwi. A także zajrzeć do rozmównicy na chwilę rozmowy z siostrami zakonnymi i z księżmi.
Przygotowanie pikniku to zasługa działających przy niewielkiej rymańskiej parafii pw. św. Szczepana grup i wspólnot modlitewnych. Ich entuzjazm udzielał się okolicznym przedsiębiorcom, instytucjom i osobom prywatnym, które licznie odpowiedziały na zaproszenie do udziału w przedsięwzięciu.
- Napisaliśmy 120 pięknych listów do różnych osób, firm i instytucji z okolicy, znajomych i znajomych naszych znajomych. Większość odpowiedziała pozytywnie. Sama jestem zaskoczona, że tak to się kręci! – śmieje się Beata Oleksiewicz z rymańskiej grupy Odnowy w Duchu Świętym.
– Tym razem było nam dużo łatwiej, bo kiedy organizowaliśmy piknik po raz pierwszy, to sporo było niedowiarków, którzy nie sądzili, że impreza się uda. A w tym roku ludzie zgłaszali się do ostatniej chwili, oferując pomoc i przynosząc fanty – dodaje.
Jak zauważa, piknik to z jednej strony zaproszenie do wyciągnięcia z domów całych rodzin, a z drugiej sposób na głoszenie Dobrej Nowiny tym, którym do kościoła zupełnie nie po drodze.
– Wkładamy w przygotowanie pikniku dużo pracy, ale i mnóstwo miłości. Nie chodzi nam bowiem o zysk. My nie nastawiamy się na zarobek, ale na dobrą zabawę i głoszenie Jezusa. Czyli chcemy więcej dawać, niż brać. A że Pan Bóg lubi radosnych dawców, to my otrzymujemy bardzo dużo od innych – przyznaje pani Beata.
Rodzinne świętowaniu zakończył wieczorny koncert uwielbienia.
Dochód z pikniku przeznaczony zostanie na ewangelizację dzieci i młodzieży.