Hania ma zszytą nagłośnię, więc nie może mówić. Nie powie swoim rodzicom: „Kocham Was”. – To nic. Ona to mówi oczami. Wiem dokładnie, co czuje – mówi jej mama.
Narodziny chorego dziecka to nie jest łatwa wiadomość. – Moje serce zostało posiekane jako kotlet – wspomina ten dzień pani Ania, mama Kajetana, który cierpi m.in. z powodu poważnych wad układu nerwowego. Opowiadając razem z mężem o trudach opieki nad synem, o momentach zwątpienia, także w wierze, przyznaje, że nie chce już mieć własnych dzieci.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.