W Skrzatuszu odbyła się pielgrzymka osób niepełnosprawnych, ich opiekunów i wolontariuszy. Sanktuarium wypełniło się niemalże po brzegi.
- To niezwykła, jedna z najważniejszych w diecezji pielgrzymka, bo najbliższa Jezusowego przesłania miłości - mówił bp Dajczak.
Na początek krótką konferencję wygłosił ks. Stanisław Łada, duszpasterz ludzi chorych i niepełnosprawnych z archidiecezji gdańskiej. Mówił m.in. o przeżywaniu cierpienia przez pryzmat wiary.
- Osobie wierzącej łatwiej jest przyjąć cierpienie, chorobę czy niepełnosprawność. Tym, którym umacnia i daje wytrwanie jest sam Jezus Chrystus - powiedział ks. Łada.
Momentem kulminacyjnym spotkania była Eucharystia, której przewodniczył ordynariusz diecezji, bp Edward Dajczak.
- Jesteśmy tutaj, aby Bóg nas umocnił. Podczas tej pielgrzymki czerpiemy z największej miłości, która w tym sanktuarium jest w przepięknym znaku Piety. Skrzatusz to miejsce, w którym ludzie od wieków odzyskują nadzieję - taka jest rola tej świątyni. Każdy pielgrzym otwiera swoje serce na dar miłości i nadziei, które wraz z wiarą tworzą niezwykłą siłę człowieka do pokonywania trudów choroby i codzienności - zwrócił się do zebranych bp Dajczak.
Zacytował również fragment adhortacji "Radość Ewangelii" ojca świętego Franciszka, w której papież napisał: "W cywilizacji paradoksalnie zranionej anonimowością, a jednocześnie obsesyjnej na punkcie szczegółów życia innych, bezwstydnie chorej na chorobliwą ciekawość, Kościół potrzebuje serdecznego spojrzenia, by kontemplować, wzruszyć się i zatrzymać przed drugim człowiekiem za każdym razem, kiedy jest to konieczne. W tym świecie wyświęceni szafarze oraz inne osoby pracujące w duszpasterstwie mogą uobecniać zapach bliskiej obecności Jezusa i Jego osobiste spojrzenie. Kościół będzie musiał wprowadzić swoich członków - kapłanów, zakonników i świeckich - do tej »sztuki towarzyszenia«, aby wszyscy nauczyli się zawsze zdejmować sandały wobec świętej ziemi drugiego".
- Ta pielgrzymka jest najbliższa tych słów papieża. Inaczej niż z miłością, największym pietyzmem i szacunkiem, przed człowiekiem niepełnosprawnym i chorym nie można stanąć. Chciałbym powiedzieć wam, że jesteście najbliżsi w diecezji klimatowi miłości, który Jezus nam podarował - mówił ordynariusz.
Słowa biskupa były dla wielu umocnieniem w chorobie. Niektórzy uczestnicy Eucharystii wychodzili z sanktuarium wyraźnie wzruszeni.
- Od 10 lat jestem niepełnosprawna. Codziennie na nowo przez pryzmat mojej choroby odkrywam miłość Chrystusa - mówi pani Ania Dąbrowska, która stara się rokrocznie uczestniczyć w pielgrzymce. - Najważniejsze to nie obrazić się na Pana Boga i przyjąć wszystko w pokorze, tak jak Maryja. I wtedy życie staje się łatwiejsze - dodaje.
Pielgrzymka zakończyła się spotkaniem przy wspólnym stole.