GN 40/2023 Otwarte Archiwum

Kaszëbi wracają na górę

Przyjechali z całego Pomorza: z misternie haftowanymi koszulami, śpiewem i… tabaką. Wdrapali się na jedną z trzech pomorskich świętych gór, żeby pokłonić się Maryi – jak przed wiekami.

Dzisiaj możemy znów śpiewać „Tu felix Cassubia salutis indubia”, słowa hymnu, który śpiewano w koszalińskiej farze ku czci pierwszego patrona Kaszub, św. Faustyna. Szczęśliwe Kaszuby, bo po wielu latach wracają Kaszubi i kaszubska mowa na Pomorze Środkowe i Zachodnie – cieszy się o. Janusz Jędryszek.

Żywa – nie cepeliowska

Swoich gości, których zaprosił do franciszkańskiej pustelni na odpust, wita zgodnie ze zwyczajem tabaką. Drewniana laska zakończona rzeźbioną głową wędruje z rąk do rąk wśród setek pielgrzymów, którzy przyjechali z całego Pomorza. Mało kto odmawia. Przecież to tradycja – dla Kaszubów tak ważna jak wiara.

– Kaszubszczyzna na szczęście jest teraz powodem do dumy. To coś, co wypływa z wnętrza i jest żywe, a nie cepeliowskie. To nasze korzenie. Największe spustoszenie dla kaszubszczyzny przyniosły czasy komuny. Przeciwstawić się temu mogły jedynie dwie instytucje: szkoła i Kościół. Byłem świadkiem, jak dziewczynka z moich rodzinnych stron, świetna recytatorka, doskonała uczennica, dostała dwóję za to, że nauczycielka usłyszała, jak na przerwie mówi po kaszubsku. Został więc tylko Kościół – mówi ks. Marian Miotk, proboszcz z Gniewina, który po kaszubsku wygłosił homilię do pielgrzymów. – My trzymamy z Bogiem, jak mówią słowa naszego hymnu. Kaszubi żyją wiarą, są mocno związani z Kościołem. Może dlatego, że tylko wiara dawała im w trudnych czasach poczucie bezpieczeństwa, stałości – dodaje duszpasterz.

Renesans kaszubskości

Dzisiaj bycie Kaszubą to powód do dumy. – Dla mojego pokolenia to nie było łatwe. Ukrywałem, że jestem Kaszubą, żeby nie narazić się na wyzwiska, a dzisiaj znajomi naszych dzieci proszą, żeby nauczyć ich chociaż kilku słów po kaszubsku. Zdecydowanie jest renesans kaszubskości, pomaga w tym szkolnictwo – kiwa głową Bronisław Cirocki z gminy Chmielno, od 30 la chorąży sztandaru Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Maria Mrozek-Gliszczyńska pochodzi z Gochów, z Lipnicy koło Bytowa, ale do Słupska przeniosła kaszubskie zwyczaje. – Jak można się wyprzeć swojej mowy, swojej kultury i tradycji? Tym bardziej że mąż też z Kaszub. Kiedy dzieci chodziły do szkoły, nie było jeszcze możliwości uczenia się naszego języka, ale poznawały go u dziadków – opowiada. – Kaszubi zawsze sobie poradzą, bo to zaradny naród, pracowity i z Panem Bogiem mocno się trzyma. – Możemy im wielu rzeczy zazdrościć: rodzinności i poszanowania tradycji – przyznaje Ela Wnuk-Lipińska, która na odpust przyjechała ze Słupska w tradycyjnym stroju. Jest żoną Kaszuba. – Jak się pokocha Kaszuba, to i Kaszuby – śmieje się. Uczy się Kaszub i zdobytą wiedzę przekazują dzieciom. – To prawda: Kaszubi są twardzi, surowi, wymagający, głównie wobec siebie, rzetelni i sumienni. Zarazem pełni serdeczności, życzliwości, z sercem na dłoni. Gdy pielgrzymka przez Kaszuby idzie, to niemal przy każdym płocie czeka gospodyni, żeby z wędrującymi czymś się podzielić: kompotem, bułeczką, ciastem. Mój mąż też potrafi wyczarować wszystko: od sernika po wędzone szynki i własnoręcznie zrobione kiełbasy – zachwala.

Od Gdańska po Rostock

Chociaż Kaszuby zwykle kojarzone są wyłącznie ze wschodnią częścią Pomorza i od lat nie słyszano tutaj kaszubskiej mowy, historycznie Polanów stanowi samo centrum Kaszubszczyzny. Stąd pomysł o. Janusza na kaszubski odpust. – Przez wieki funkcjonowały różne nazwy plemion słowiańskich: Pomorcy (Pomorzanie) w księstwie Polan, Słowińcy (Słowianie) za czasów I Rzeczypospolitej, Slave (Słowianie) za czasów germańskich, Wendowie (jak określali ich Rzymianie). Nazwę własną „Kaszubi” na światło dzienne wydobyli dominikanie. Założoną przez siebie jednostkę terytorialną sięgającą od Tczewa i Gdańska aż po Gryfię (Greifs- wald) i Pozdawilk (Pasewalk) nazwali kontratą kaszubską. Z korespondencji zakonnej wynika, że terytorium zamieszkane przez Kaszubów utożsamiali oni z księstwem Gryfitów. Wiedzę tę przenieśli do Rzymu, skąd wróciła jako tytuł dla księcia uznamsko-szczecińskiego Bogusława – dux Cassubie, użyty w bulli papieża Grzegorza IX z 19 marca 1238 r. – Wacław Nowicki, prezes oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Koszalinie, wpiera o. Janusza historycznymi argumentami. Panu Bronkowi pomysł na przesunięcie dotychczasowych granic bardzo się podoba. – Kaszubi ciągle spychani byli na wschód, a teraz idziemy na zachód – śmieje się. „Zemia Rodnô, pëszny kaszëbsczi kraju Òd Gduńska tu, jaż do Roztoczi bróm!” – o. Janusz przypomina pierwsze słowa popularnej na Kaszubach pieśni. – To jest Kaszubia: od Gdańska aż po Rostock. Pokażmy, że to nasze historyczne ziemie! – dodaje franciszkanin i zaprasza na kaszubski odpust za rok.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast