Nie z kolegami na piwku, nie przy grillu w ogródku, ale przed Najświętszym Sakramentem i w modlitewnej łączności z mężczyznami w całej Polsce stanęli przed Bogiem.
Z niedaleka dobiegają skoczne rytmy, odgłosy dobrej zabawy przecinają czerwcowe powietrze. Parkujący przed budynkiem polanowskiego Domu Kultury nie przyjechali jednak na sobótkową imprezę. Choć nie przypominają twardzieli z filmów akcji, chcą być wojownikami. – W facecie musi być coś takiego, co każe mu stanąć w obronie swojej rodziny. Musi być wojownikiem. Naturalną sytuacją jest to, że to on trzyma ster w domu, a niestety dzisiaj jest tak, że to panie są bardziej energiczne i przejmują dowodzenie. Może dlatego, że tak były wychowywane, takie są dzisiaj uwarunkowania kulturowe, które sprawiają, że mężczyźni trochę się rozleniwiają i odpuszczają sobie, idą na łatwiznę – przyznaje Andrzej Krzyżaniak z Koszalina, jeden z kilkunastu panów, którzy odpowiedzieli na zaproszenie do Polanowa. Sam jeszcze nie bardzo wie, czego się spodziewać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.