W Kołobrzegu, w ośrodku wypoczynkowo-rekolekcyjnym Caritas, trwają kolonie dla dzieci z naszej diecezji.
Na żaden z sześciu tygodniowych turnusów nie ma już wolnych miejsc, a liczba osób oczekujących na liście rezerwowej to niemal drugie tyle, ile jest obecnie uczestników koloni - a będzie ich ok. 300 łącznie na wszystkich turnusach.
Tegoroczne kolonie to pionierski projekt Caritas diecezjalnej. Dotychczas zarówno zimowy, jak i letni wypoczynek dla dzieci i młodzieży były organizowane przez parafialne zespoły Caritas, a co za tym idzie - nie wszyscy mogli z tych propozycji skorzystać, są bowiem i takie oddziały parafialne, które nie były w stanie zorganizować trudnego logistycznie i finansowo przedsięwzięcia.
Od tego roku - prócz dotychczasowych parafialnych wyjazdów dla dzieci - Caritas diecezji zaproponowała rozwiązanie wspólne dla wszystkich. Najpierw były to dwie tury zimowiska w Białym Dunajcu, a obecnie - 5 tur kolonii tygodniowych w Kołobrzegu oraz jedna na Mazurach.
- Udało się nam zaproponować niewygórowane koszty pobytu nad morzem, żeby jak najwięcej dzieci, a szczególnie tych z rodzin wielodzietnych lub ubogich, mogło z nich skorzystać - powiedział ks. Tomasz Roda, dyrektor Caritas DKK.
Na kolonie trafiły dzieci w większości z miast i miasteczek diecezji, mniej z wiosek. Dla wielu to pierwsze wakacje nad samym morzem.
- Realizujemy program oparty o edukację i wypoczynek oraz rozwijanie sprawności fizycznej - powiedział Krzysztof Dzietczyk, koordynator projektu i kierownik kolonii. - Jest, oczywiście, dużo plażowania, zabawy w wodzie oraz przy ośrodku wypoczynkowym, zwiedzanie. Ale przeprowadzamy także szkolenia z pierwszej pomocy oraz z wolontariatu. W tym drugim chodzi o zapoznanie dzieci, które jeszcze nie należą do szkolnych kół Caritas, z taką formą dobroczynności. Dlatego na każdym turnusie obecny jest opiekun SKC.
Jedno z takich szkoleń poprowadziła opiekunka Marta Kamińska. Do pomocy wzięła uczniów SP 4 z Białogardu, którzy udzielają się w kole Caritas w swojej szkole.
- Opowiedzieliśmy dzieciom, jak pracuje nasze szkolne koło - powiedziała białogardzianka Asia Łusiak. - Na przykład o tym, jak wyglądała nasza wiosenna akcja Pola Nadziei.
- To jest ważne, żeby ludzie otrzymali pomoc, kiedy jest im potrzebna - powiedział szkolny kolega Asi Kacper Witek. - Dlatego zachęcaliśmy ich, żeby pomagali ludziom.
Rówieśnicy Asi i Kacpra szybko podchwycili pomysł. - Zaplanowali, że sami założą u siebie takie koło. Albo że się dołączą do jakiegoś innego - cieszy się Asia, tak przekonana do sprawy, że chciałaby, aby SKC powstawały nie tylko w polskich miastach, ale i za granicą.
Dzieci spędzają czas bardzo aktywnie - zapewnia opiekunka Ewelina Stokowska. Wśród atrakcji wymienia rejs statkiem, wejście na latarnię morską, zwiedzanie Kołobrzegu, udział w miejskim koncercie oraz zabawy na terenie ośrodka, np. baloniadę, czyli odbijanie balonów z wodą, albo konkurs "Talent show". - Dzień mamy wypełniony od 7.30 do 22.00, z jedną, godzinną przerwą na poobiednią ciszę. Zauważamy po zmęczeniu dzieci, że nie są przyzwyczajone do takiej aktywności.
Duchowy wymiar wypoczynku jest skromny - poranne i wieczorne modlitwy w kaplicy oraz modlitwy przed posiłkami. Jednak wychowawcy zauważają, że dla wielu uczestników to niemal "himalaje" duchowości. - Dla niektórych dzieci modlitwa to była zupełna nowość, nie potrafią zmówić "Ojcze nasz" albo "Zdrowaś, Maryjo" - tłumaczy E. Stokowska. - Było to widać także podczas Mszy św., że nie znają części stałych, nie śpiewają, nie ma z ich strony zaangażowania. Ale po kilku dniach są postępy. Widać, że dzieci już są skupione na modlitwie, zaczynają to przeżywać, chcą dać coś od siebie, np. poprowadzić modlitwę lub zaproponować pieśń.
Kolonie Caritas potrwają do 23 sierpnia.