Biec, żeby się zatrzymać

Styl życia. Biegają niemal codziennie, niektórzy nawet po tysiąc kilometrów rocznie. Niestraszna im niesprzyjająca pogoda. Wkładają trampki nawet w ulewnym deszczu, czy przy temperaturze minus 15 stopni. Co ciekawe... nie są przez to bardziej zabiegani.

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 28/2015

dodane 09.07.2015 00:00
0

Każdy chciałby mieć więcej mitochondriów, prawda? Wiadomo, dobra oksydacja to podstawa. Co to są mitochondria? Nie, nie chodzi o połączenie mitomanii z hipochondrią. To komórkowe centra energetyczne, w których zachodzi oksydacja, czyli przemiana wolnych kwasów tłuszczowych wydostających się z adipocytów w energię... czyli spalanie tłuszczów. W czasie systematycznego treningu, np. biegania, ilość mitochondriów w komórkach mięśniowych wzrasta, co usprawnia ten proces, także w spoczynku. Dzięki temu człowiek mniej waży, lepiej się czuje, po prostu jest zdrowszy. Na szczęście samo bieganie jest mniej skomplikowane niż naukowy opis procesu spalania tłuszczów. W dodatku jego efekty nie ograniczają się do zwiększenia ilości mitochondriów czy polepszenia wydajności płuc i serca. Bieganie przede wszystkim pozwala się... zatrzymać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy