Styl życia. Biegają niemal codziennie, niektórzy nawet po tysiąc kilometrów rocznie. Niestraszna im niesprzyjająca pogoda. Wkładają trampki nawet w ulewnym deszczu, czy przy temperaturze minus 15 stopni. Co ciekawe... nie są przez to bardziej zabiegani.
Każdy chciałby mieć więcej mitochondriów, prawda? Wiadomo, dobra oksydacja to podstawa. Co to są mitochondria? Nie, nie chodzi o połączenie mitomanii z hipochondrią. To komórkowe centra energetyczne, w których zachodzi oksydacja, czyli przemiana wolnych kwasów tłuszczowych wydostających się z adipocytów w energię... czyli spalanie tłuszczów. W czasie systematycznego treningu, np. biegania, ilość mitochondriów w komórkach mięśniowych wzrasta, co usprawnia ten proces, także w spoczynku. Dzięki temu człowiek mniej waży, lepiej się czuje, po prostu jest zdrowszy. Na szczęście samo bieganie jest mniej skomplikowane niż naukowy opis procesu spalania tłuszczów. W dodatku jego efekty nie ograniczają się do zwiększenia ilości mitochondriów czy polepszenia wydajności płuc i serca. Bieganie przede wszystkim pozwala się... zatrzymać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.