Przez dwa dni mieszkańcy Kołobrzegu oraz wypoczywający tu turyści mogli przenieść się do czasów, gdy świat podzielił się na dwa wrogie obozy i stanął na krawędzi kolejnego konfliktu militarnego.
Zimnowojenne klimaty zapewnili historycy, rekonstruktorzy i właściciele zabytkowych pojazdów, którzy wzięli udział w pierwszym kołobrzeskim zlocie poświęconym tematyce militarnej za żelazną kurtyną. - Kołobrzeg ma doskonałe tradycje zimnowojenne: lotnisko w Bagiczu, 19. bateria artylerii stałej wraz z przyległościami, której budowę inicjował płk. Ryszard Kukliński, mieliśmy pułk artylerii, marynarka wojenna. Mało kto dzisiaj pamięta, że plaża jako strefa nadgraniczna w latach 50. ubiegłego wieku była popołudniami zamykana i strzeżona przed amerykańskim desantem szpiegów - wylicza Rober Dziemba z Fundacji „Historia Kołobrzeg”, komandor zlotu. Podkreśla, że impreza ma przypomnieć o powojennym napięciu, które przez 40 lat trwało między Wschodem i Zachodem świata, ale także zaprezentować dobre, polskie tradycje wojskowe.
- My trochę wykreślamy z pamięci tę historię wojska PRL-owskiego, bo źle nam się kojarzy. Wojsko ma bronić granic, wykonywać rozkazy, a to, w jaki sposób było wykorzystywane politycznie, to już zupełnie inna sprawa - dodaje.
Na terenie dawnego czołgowiska można było obejrzeć 26 oryginalnych pojazdów z okresu zimnej wojny z nieśmiertelnym czołgiem T55, obejrzeć prezentacje czy posłuchać wyjaśnień specjalistów. Była to także okazja chociażby do zmierzenia się z maską przeciwgazową. - Głównym straszakiem zimnej wojny były bomby atomowe i broń chemiczna, więc u nas można obejrzeć środki ochrony przed tym zagrożeniem. Odzież ochronna, maski z różnego okresu polskie, niemieckie, duńskie, włoskie, instrukcje oraz sprzęt do wykrywania skażeń, min. 5 dozymetrów różnego rodzaju, jeden z nich używany w wojsku radzieckim nosi ostatnią pieczątkę z 1982 r. – prezentuje Zbigniew Izraelski z Bałtyckiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Perun”. - Starsze pokolenie doskonale pamięta, jak ubierać maskę przeciwgazową, bo ćwiczyli to na przykład w szkole na lekcjach przysposobienia obronnego, dla młodszych to frajda, bo nigdy wcześniej nawet nie trzymali czegoś takiego w rękach - dodaje.
Można było także obejrzeć pojazdy, które na co dzień są w zbiorach kołobrzeskiego Muzeum Oręża Polskiego. - To działo produkowane przez Zakłady im. Stalina w Związku Radzieckim, ale reprezentuje polską myśl techniczną inż. Zbigniewa Węglarza. Są tu zastosowane ciekawe rozwiązania, np. jeden z elementów zawieszenia przekształcony został na zbiornik paliwa. Mimo obiecujących prób projekt porzucono, ale samą ideę dział samojezdnych realizowano - opowiada o jednym z prezentowanych pojazdów dr Jakub Ciechanowski. Oprócz pojazdu ZIS 2 można było także zobaczyć moździerz 120 mm czy wyrzutnię na konstrukcji Ułaza wyposażoną w cztery rakiety przeciwpancerne.
Organizatorami zlotu była Fundacja „Historia Kołobrzegu” we współpracy z Muzeum Oręża Polskiego, Gminą Miasto Kołobrzeg oraz Starostwem Powiatowym. Jak szacują organizatorzy, przez dwa dni teren zlotu odwiedziło ok. 5 tys. osób.