Setka rekonstruktorów zjechała się w tym roku do Komorowa na imprezę, w której chodzi nie tylko o dobrą zabawę z historią, ale także o wsparcie remontu gotyckiej świątyni.
Po raz trzeci na łące przy komorowskim kościele można było podziwiać mundury, uzbrojenie i zabytkowe pojazdy z okresu II wojny światowej. Pasjonatów historii i chętnych do zabawy nie przestraszyło nawet przedpołudniowe oberwanie chmury, które napędziło nieco strachu organizatorom przedsięwzięcia. Na szczęście po Mszy św., której przewodniczył ks. Kazimierz Bednarski, proboszcz koszalińskiej parafii pw. Ducha Świętego, aura zdecydowanie się poprawiła, a co za tym idzie - na Biesiadę Historyczną przybywało coraz więcej gości.
Ci, którzy pofatygowali się do Komorowa, z pewnością się nie zawiedli. Było nie tylko co oglądać.
- Przyjechała setka rekonstruktorów, a to prawie dwa razy więcej osób w mundurach niż w ubiegłym roku. Kilkanaście pojazdów wojskowych, w tym działo samobieżne Su 57, oryginalny pojazd z okresu II wojny światowej, będący w posiadaniu kołobrzeskiego Muzeum Oręża Polskiego. Jest strzelnica z bronią hukową, która brała udział w realizacji "Miasta 44" - wylicza Łukasz Gładysiak, który zainicjował przed trzema laty wpieranie ratowania kościoła poprzez imprezę z rekonstruktorami.
- Zwracamy uwagę na to, że trzeba chronić takie zabytki i na to, że jest to możliwe. Bardzo często w rozmowach z ludźmi, którzy są w jakiś sposób powiązani z zabytkami, słyszę, że oni bardzo by chcieli je ratować, ale to wiąże się z ogromnymi problemami, przede wszystkim finansowymi. Owszem, to wymaga niemałego zachodu, ale ks. Jan Sosnowski udowodnił nam wszystkim, że to da się zrobić. Nie wiem, jaki jest wpływ Biesiady na to, ale mam nadzieję, że przyczyniamy się do tego, żeby o Komorowie i miejscowym kościele było głośno - dodaje rekonstruktor.
Komorowska świątynia, będąca filią parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Bukowie, to bez wątpienia zabytek, który wymaga niemałej troski, a więc i pieniędzy. Ze względu na katastrofalny stan wieży, jeszcze nie tak dawno temu groziło jej zamknięcie. Dzisiaj nie tylko wieża jest odnowiona. Zabezpieczone zostały fundamenty kościoła, kolejny etap prac obejmie remont dachu.
W ubiegłym roku, dzięki Biesiadzie, udało się zasilić fundusz remontowy kościoła 12 tys. zł. To kropla w morzu potrzeb, ale organizatorzy przedsięwzięcia cieszą się z każdego zdobytego na ten cel grosza. Najważniejsze jednak, że o Komorowie robi się głośno. Jako że miejscowość i kościół zostały włączone do Pomorskiej Drogi Świętego Jakuba, coraz częściej zaglądają tutaj także pielgrzymi.
Rekonstruktorów w przygotowaniu Biesiady wspierają polanowski samorząd oraz Ośrodek Kultury i Sportu. Patronat nad wydarzeniem objął bp Edward Dajczak.