Już po raz trzeci dobiło do brzegów darłowskiego rynku. Festyn na rzecz hospicjum Caritas im. Bp. Czesława Domina zgromadził wielu darłowian, mieszkańców okolicznych gmin oraz urlopowiczów.
- Widzimy coraz większe zaangażowanie ludzi w działania charytatywne - powiedziała Joanna Klimowicz jedna z organizatorek festynu. - Nowością jest to, że w tym roku sponsorami nagród są gminy powiatu sławieńskiego. Zaangażowały się wszystkie, rozumiejąc, że hospicjum Caritas jest placówką dla całego powiatu, a nie tylko dla samego Darłowa.
Kroki wielu darłowian niosących blachy pełne domowych wypieków już od 14.00 kierowały się ku rynkowi. Był to ich wkład w zbiórkę. Organizatorzy doceniają te działania, widzą że coraz więcej ludzi się w nie włącza. Są też tacy, którzy zgłaszają się do pracy logistycznej przy organizacji niemałego przedsięwzięcia, które zagospodarowało niedzielne popołudnie od godz. 15 do 23. Danucie Woźniak współorganizatorce "Morza Miłości" udało się w tym roku namówić do pomocy 5 koleżanek. - To osoby pracujące w służbie zdrowia. Kiedy im zaproponowałam, by włączyły się w organizację festynu, od razu się zgodziły. Teraz wszystkie stoją na rynku, sprzedają losy. Tam jest zresztą najdłuższa kolejka - cieszy się p. Danuta.
Rzeczywiście wśród wielu stoisk ze swojskimi potrawami (pieczonym chlebem, kiełbasą z dzika, podwędzanymi rybami) , rękodziełem, stoisko z losami na loterię fantową cieszyło się największą popularnością. Na rynku stanęła strefa dla dzieciaka: karuzele, dmuchane tory przeszkód i zjeżdżalnie. Przez cały czas przed publicznością zasiadającą pod słonecznym niebem prezentowały się zespoły ludowe oraz młodzi utalentowani muzycznie, będący pod opieką Darłowskiego Ośrodka Kultury. Toteż darłowianie chętnie spędzają czas na pięknym miejskim rynku. - Większość letnich imprez odbywa się w Darłówku. Są one organizowane pod kątem turystów. "Morze miłości" jest przygotowane dla mieszkańców Darłowa - zapewnia J. Klimowicz.
- Festyn letni jest okazją, by wyjść do szerszego kręgu ludzi. Jest nas tu naprawdę wielu i co roku nas przybywa - powiedział dyrektor hospicjum ks. Krzysztof Sendecki. - Istotą tego pikniku jest to, że jesteśmy ze sobą razem przez kilka godzin do późnego wieczora. A wszystko kończy się zabawą taneczną.
- Polegamy na wolontariuszach, ich wkład w pracę przy festynie to 70 proc. przygotowań. To są nie tylko nasi stali wolontariusze, ale także ci, którzy nie widzą się na co dzień przy łóżku ciężko chorej osoby, natomiast są chętni dołączać do nas na tego typu akcje, gdy jest więcej pracy.
- W tym roku zbieramy pieniądze na przebudowę hospicyjnej kaplicy pw. Miłosierdzia Bożego. Obecna jest za mała, trudno w niej pomieścić wszystkich, którzy przybywają na nasze uroczystości. Dlatego potrzebujemy zgromadzić środki, by ją powiększyć i wyremontować - wyjaśnił ks. Sendecki.
Zebrano kwotę 35.830 zł, z czego do puszek - 14.360zł, reszta wpłat pochodzi od sponsorów
Patronatem honorowym festyn objęli: bp Edward Dajczak oraz dyrektor Caritas ks. Tomasz Roda.