Duchowa alternatywa dla jodu

Na trzy kolejne wieczory kołobrzescy franciszkanie zapraszają mieszkańców miasta i wypoczywających w kurorcie turystów do tego, by oddech nad morzem złapała także ich dusza.

- Można wybrać zachód słońca, podziwianie piękna natury, łapanie świeżego morskiego powietrza. Ale jeśli człowiek ma być silny i mocno stawać wobec codziennych przeciwności, musi też złapać oddech jego serce i dusza – przekonuje o. Mariusz Fałkowski, gwardian klasztoru i proboszcz kołobrzeskiej parafii pw. Świętego Krzyża, w której rozpoczęły się dzisiaj trzydniowe rekolekcje.  

To propozycja skierowana nie tylko do parafian, ale także do turystów i plażowiczów, którzy korzystają z pięknej pogody. Sporo z nich odpowiedziało na zaproszenie franciszkanów.

- Urlop mam od pracy, nie od Pana Boga więc w niedzielę i święta normalnie jestem w kościele - przyznaje ze śmiechem pani Ewa z Rzeszowa, która przyszła na wieczorna Mszę św. wracając ze spaceru. - Nie wiedziałam, że dzisiaj zaczynają się tutaj rekolekcje, ale bardzo mi się spodobały i pewnie jutro też przyjdę. Na co dzień ciężko wykroić mi czas, żeby posłuchać dłuższej konferencji i chętnie skorzystam z okazji podczas wakacji - dodaje.

- Od dłuższego czasu w naszym domu w Gdańsku trwają serie trzydniowych spotkań-rekolekcji na tematy, które są obecne w życiu ich uczestników. Co roku, mimo, że odbywa się kilkanaście tur tych spotkań, trudno o miejsca na nie. Dlatego postanowiliśmy wyjść z tymi doświadczeniami rekolekcyjnymi na zewnątrz. Takie spotkania odbywały się już w Darłówku, a teraz przez trzy dni będą mogli z nich skorzystać mieszkańcy i turyści w Kołobrzegu. To taka swoista alternatywa wypoczynkowa. Kiedy staje człowiek przy Chrystusie wypoczywa jego dusza – wyjaśnia ideę rekolekcji o. Fałkowski. 

Rekolekcje prowadzi Irena Neumueler, teolog, pedagog, doradca chrześcijański i trener rozwoju osobistego. Tematem pierwszego spotkania była moc słowa, znaczenie błogosławieństwa i przekleństwa w życiu. 

- Kiedyś na modlitwie usłyszałam takie zdanie: „życie i śmierć jest w mocy języka”. Czułam wyraźne przynaglenie Pana Boga, żeby przygotować warsztaty biblijne na ten temat. To fragment z 18 rozdziału Księgi Przysłów: „Owocem ust nasyci człowiek wnętrze, pożywi się plonami swych warg. Życie i śmierć są w mocy języka, jak kto go lubi używać, tak i spożyje zeń owoc. Karmimy się tym, co mówimy, a to daje nam życie albo śmierć, błogosławieństwo, albo przekleństwo – mówi Irena Neumueler. 

- Zanim zaczniemy wypowiadać słowa, są one w naszym umyśle. Dziecko, zanim zacznie mówić, słucha. Cały styl mówienia, słownictwo kształtuje się przez komunikaty wypowiadane do niego. Mówimy takim językiem, jaki usłyszeliśmy o nas, o świecie. Nasz umysł to wielki dar od Boga. Potrafimy tworzyć wspaniałe rzeczy, być kreatywni, ale umysł może stać się dla nas także pułapką. Kiedy stanie się przestrzenią negacji, wchodzimy na drogę destrukcji – dodaje teolog. 

Jutrzejsze spotkanie  poświęcone będzie pokonywaniu lęku, zaś w sobotę uczestnicy będą się zastanawiać, czy emocje i uczucia to bogactwo czy zagrożenie. 

Rekolekcje odbywają się po wieczornej Mszy św. o godz. 19 w kościele pw. Świętego Krzyża w Kołobrzegu. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..