Amulety, wróżby, horoskopy. Coś na letnią nudę. Czyżby? Patrycja Hurlak, aktorka znana z seriali „Klan” i „Blondynka”, opowiada o swoim nawróceniu z okultystycznych praktyk.
Darłówko to maleńka miejscowość. Franciszkańska parafia pw. św. Maksymiliana Kolbego liczy zaledwie 900 dusz. Spotkanie ze znaną aktorką wpisuje się w „Lato u franciszkanów”. Wakacyjny cykl gości także dobrych kaznodziejów, misjonarzy, panią teolog i pedagog. Dla ucha są głośne koncerty, a dla ducha – ciche codzienne adoracje i wieczorne komplety. – Bardzo zależy mi na ewangelizacji, nie tylko naszych wiernych, ale i gości, których w sezonie przybywają do nas tysiące z całej Polski – wyjaśnia proboszcz o. Sebastian Fierek. – Wiara to sfera, w której przeżywamy także kryzysy, rodzą się pytania i trzeba na nie szukać odpowiedzi. Takich pytań nie brakuje. Ale pojawiają się one niekiedy po fakcie. Niektórzy bezwiednie – a letnia nuda temu sprzyja – sięgają po czasopisma ezoteryczne, nabywają biżuterię z demoniczną symboliką, stawiają sobie tarota, sugerują się horoskopami. Tak z braku laku… Niektóre pamiątki intrygują turystów przez to, że są po prostu nieznane. Pierścień Atlantów może się komuś zwyczajnie spodobać jako biżuteria. – Wielu ludzi takie rzeczy nabywa, a nawet uważają oni, że można to godzić z wiarą. Problem jest poważny. Co więcej, niektórzy noszą symbole religijne, nie rozumiejąc ich chrześcijańskiej symboliki, jako amulety właśnie – tu o. Sebastian opowiada zdarzenie, gdy pewna dziewczyna jako atrakcyjny talizman nosiła na szyi franciszkańską taukę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.