Wiele dzieci z ubogich rodzin wita dziś nowy rok szkolny z radością. Bo na plecach niosą "Tornister pełen uśmiechów".
Dobiega końca akcja Caritas "Tornister pełen uśmiechów". W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej dzieci z ubogich rodzin już po raz czwarty zostały obdarowane wyprawkami szkolnymi, które są darem serca od innych ludzi.
Do tegorocznej akcji przystąpiło 50 parafii, o 7 więcej niż w zeszłym roku. - Kilka miesięcy temu drogą parafialną trafiło do rąk darczyńców 1285 plecaków, o 247 więcej niż w 2014 roku. Ich zadaniem było wypełnić je przyborami szkolnymi. Obecnie gotowe wyprawki trafiają do rąk uczniów wytypowanych przez Parafialne Zespoły Caritas - poinformowała koordynatorka akcji Agnieszka Filipczuk.
Okazało się jednak, że potrzebujących jest więcej. - Są rodziny, które zgłaszają się po pomoc bezpośrednio do nas. Im także staramy się pomóc - wyjaśnia A. Filipczuk. Dlatego na zakupionej pierwotnie puli 1285 tornistrów się nie skończyło. Caritas dokupiła, a następnie rozprowadziła kolejne 50 tornistrów, ponadto kilka zakupili sami sponsorzy.
Nowością jest to, że po raz pierwszy udało się zainteresować akcją osobistości życia publicznego w Koszalinie. - Włączyli się w nią bp Edward Dajczak, prezydent Koszalina Piotr Jedliński, senator Piotr Zientarski oraz parlamentarzyści, przedstawiciele samorządu - powiedział dyrektor Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej ks. Tomasz Roda. - Ponadto do akcji dołączyły grupy społeczne, np. koszalińscy policjanci na czele z panem komendantem oraz dziennikarze Radia Koszalin z prezesem radia. W ten sposób troska o dzieci z rodzin ubogich łączy anonimowych darczyńców, których jest coraz więcej, z grupami zawodowymi czy społecznymi.
Na apel dyrektora Caritas odpowiedzieli pozytywnie także lokalni sklepikarze i restauratorzy, niektórzy wsuwali dodatkowo do plecaka np. voucher na pizzę.
- Widzimy w tym dobry start do tego, by w przyszłym roku wspólnie pomagać dzieciom w jeszcze szerszym zakresie - planuje ks. Roda. - W naszej akcji ułatwieniem jest to, że wspiera się konkretną osobę. Darczyńca otrzymuje plecak przeznaczony np. dla ośmioletniej Ani. To pomaga otworzyć serce.
Ilość dzieci, które korzystają z wyprawek wyraźnie wzrasta. Parafialne Zespoły Caritas starają się kierować tę pomoc co roku do innych potrzebujących. Chodzi o to, by trafić do większej liczby uczniów, a poza tym przynajmniej część przyborów szkolnych jest dość trwała i nie ma potrzeby zaopatrywać w nie co roku. - Sprawdzamy czy rzeczywiście ta pomoc trafia do nowych osób - wyjaśnia koordynatorka akcji. - Mamy listy, PZC składają nam szczegółowe sprawozdania i widzimy, że rzeczywiście pomoc z roku na rok dociera do innych potrzebujących pomocy rodzin.