Poświęcony jest 64-letniej Elżbiecie, rowerzystce potrąconej śmiertelnie 27 sierpnia przez samochód na jednym z koszalińskich przejść dla pieszych.
Rower widmo stanął nieopodal miejsca wypadku w Koszalinie, na ul. Fałata, w pobliżu skrzyżowania z ul. Szenwalda. Jest pomalowany w całości na biało i jako jeden z wielu podobnych rowerów w Polsce zwanych "ghost bike" ma upamiętniać rowerzystów, którzy zginęli w wypadkach drogowych. Ten koszaliński posiada etykietę z informacją o koszaliniance.
- Rower widmo to tradycja kultywowana w wielu krajach europejskich, także w Polsce, m.in. w Łodzi i Poznaniu - mówił do zebranych na krótkiej konferencji prasowej Jacek Wezgraj z Koszalińskiej Inicjatywy Rowerowej. - Ten, który stawiamy dzisiaj, jest z jednej strony upamiętnieniem rowerzystki, która, jak zeznają niektórzy świadkowie, została potrącona nie ze swojej winy i najprawdopodobniej zginęła, przeprowadzając prawidłowo rower przez przejście dla pieszych, ponieważ kierowca nie dostosował prędkości pojazdu do warunków na drodze. Z drugiej strony jest to przestroga dla wszystkich poruszających się po mieście. Miasto to nie autostrada, ulice to nie tory wyścigowe. Uczestnicy ruchu są wszędzie dookoła: piesi, rowerzyści, motocykliści. Jeśli kierowcy nie będą stosować się do zasad bezpieczeństwa, to takie przykre sytuacje będą się zdarzać. Mamy nadzieję, że to jest pierwszy i ostatni rower, który postawiliśmy. Że będzie zwracał uwagę, przypominał o tej sytuacji i zachęcał do refleksji.
Na spotkaniu obecna była także rodzina poszkodowanej rowerzystki.
Organizatorami wydarzenia jest Koszalińska Inicjatywa Rowerowa i Stowarzyszenie Roweria.