Na podwórku koszalińskiego Domu Miłosierdzia Bożego powstaje nowy projekt ewangelizacyjny. Jego widzialny znak przybierze kształt drewnianego zadaszonego wozu, ciągniętego przez konia.
Taka karawana ma w przyszłe wakacje przemierzać miejscowości naszej diecezji. Ewangelizatorzy skupieni wokół Domu Bożego Miłosierdzia w Koszalinie chcą nią docierać do ludzi z ewangelicznym przesłaniem.
Inicjatorom chodzi o prosty, a zarazem intrygujący, znak ich obecności w miejscowościach, do których się udadzą. Już nie tylko koszulki, transparenty i flagi - jak podczas Ewangelizacji Nadmorskiej - ale właśnie karawana, która będzie łatwo rozpoznawalna na ulicach. I którą będzie można się przemieszczać. Nie tylko docierać z Dobrą Nowiną do wyznaczonej miejscowości, ale móc ruszyć stamtąd - spontanicznie - do kolejnych miejsc. - To, co odkrywamy, jest związane z traktatem św. Ludwika Marii Grignion de Montfort - wyjaśnia ks. Radosław Siwiński, dyrektor Domu Miłosierdzia Bożego. - Święty Ludwik mówi, że apostołowie ostatnich czasów będą szli tam, gdzie Duch Święty ich pośle, ulegli najdelikatniejszym tchnieniom Bożego Ducha.
Tempa wydarzeniom nadał nowy mieszkaniec Domu Miłosierdzia Bożego, Francuz, Olivier de Maistre. Przybył tu kilka miesięcy temu, poszukując swojej życiowej drogi. Olivier jest stolarzem. Znalazł w internecie modele karawan i rozpoczął budowę. Na metalowej osi zaczyna powstawać drewniana konstrukcja. W zamyśle pomieści cztery-pięć osób, które będą nie tylko nią jechać, ale i spać w niej w razie potrzeby.
Karawana ma być gotowa w przyszłe wakacje. Jeśli projekt się przyjmie, ewangelizatorzy mają nadzieję wykorzystać ją nie tylko na letni objazd po diecezji, ale także w chłodniejsze miesiące. - Dom Miłosierdzia przyciąga coraz więcej ludzi, których pragnieniem jest ewangelizacja. Dlatego być może będzie nas wystarczająca liczba, by projekt kontynuować także przez cały rok - ma nadzieję ks. Radek. - Wóz byłby znakiem obecności w mieście ekipy Karawana Bożego Miłosierdzia.