Na tę chwilę greckokatolicka społeczność ze Szczecinka czekała wiele lat. Biała cerkiew, która wyrosła na jednym z osiedli miasta, to spełnienie ich marzeń.
Na uroczystości do Szczecinka przybyło tak wielu gości, że nie wszyscy znaleźli miejsce w murach świątyni. Znaczna część wiernych będzie oglądać konsekrację cerkwi i Boską Liturgię na zewnątrz, śledząc dokonujące się wydarzenia na telebimie. Panie Anna Sokołowska i Helena Jaskółka jako dzieci zostały przymusowo przesiedlone na tzw. Ziemie Odzyskane w ramach akcji „Wisła”. – Tam zostawiliśmy wszystko: swoje domy, ziemie, groby i cerkwie. Po większości nie ma już nawet śladu. Tu już zdążyliśmy zapuścić korzenie, ale świątyń nadal nam brakowało – kiwają głowami. – Cerkiew jednoczy społeczność, to takie wyjątkowe miejsce. W Szczecinku go nie mieliśmy, więc brakowało nam poczucia jedności – przyznaje Olga Szachmat z Barwic. – Teraz w końcu będziemy się czuli u siebie – dodaje z uśmiechem. Jej pokolenie dramatyczne wydarzenia powojenne zna jedynie z opowiadań rodziców i dziadków. Nie ma w nich ani strachu, ani niczym nieuzasadnionego wstydu z powodu ukraińskich korzeni. – A u naszych dzieci i wnuków tego strachu już zupełnie nie ma. Dobrze, że nie zanika w nich poczucie własnej tożsamości. Młodzi uczą się języka, chcą poznawać historię. Fajnie, że w rodzinach mieszanych też nie zanika poczucie, że to ważne – dodaje, wskazując na małych chłopców w soroczkach – pięknie haftowanych koszulach, którymi podkreślają ważne dla ich społeczności wydarzenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.