Małżeństwo to najbardziej hardcorowa przysięga świata - mówi o. Adam Szustak. Kościół św. Kazimierza w Koszalinie pęka w szwach.
Ojciec Szustak przyjechał do Koszalina na zaproszenie Wspólnoty św. Filipa Neri, działającej przy parafii pw. św. Kazimierza.
Temat rekolekcji: "Jak zadbać o miłość?" jest nieprzypadkowy. Wspólnota gromadzi bowiem małżeństwa.
- Mamy nadzieję, że te rekolekcje nie będą po prostu kolejną akcją. Planujemy cykl spotkań na temat miłości, małżeństwa i rodziny. Na początek zaprosiliśmy o. Szustaka, ponieważ chcieliśmy rozpocząć mocnym uderzeniem. Widać, że to był dobry pomysł, bo mamy pełen kościół ludzi - mówi ks. Wojciech Nowotarski, opiekun wspólnoty.
Rzeczywiście, zainteresowanie rekolekcjami było spore. Msza św., nabożeństwo i konferencja o. Szustaka trwały w sumie dwie godziny. Wielu uczestników wytrwało do końca mimo braku miejsc siedzących.
- Największy problem z małżeństwami, z relacjami, polega na tym, że żyjemy w złudnym pojęciu tego, czym w ogóle jest miłość. Wymyśliliśmy ją sobie po swojemu. Jesteśmy tutaj po to, aby zastanowić się, czym ona jest naprawdę - mówił w środę 30 września o. Szustak.
- Małżeństwo to najbardziej hardcorowa przysięga świata. Mówisz, że będziesz kochał drugiego człowieka "aż do śmierci". Co to oznacza? Nie tylko to, że "do końca życia". "Aż do śmierci" oznacza też, że "będę cię kochał i szanował zawsze, nawet, jeśli się okaże, że jesteś zołzą, skrzywdzisz mnie 1000 razy, innymi słowy, kiedy bycie z tobą będzie mnie doprowadzało do śmierci" - tłumaczył dominikanin.
- Istnieje bowiem druga możliwość: związek partnerski. Tam umawiamy się, że jesteśmy ze sobą dopóki nie okaże się, że jest nam już tak trudno, że dajemy sobie spokój. Tak też można, ale w miłości chodzi o coś innego - mówił rekolekcjonista.
- Miłość polega na nieustannym okazywaniu miłosierdzia drugiemu człowiekowi. Kochać w drugim to, co zachwycające, to żadna sztuka. Samo się kocha. Ale jak spod tego piękna zaczyna wychodzić nędza, egoizm, głupota... wtedy to pokochać, to zupełnie inna sprawa. Wiele małżeństw już tutaj się kończy, a to jest dopiero okazja, żeby miłość się w ogóle zaczęła. W dużej mierze miłość polega na przyjmowaniu słabości drugiego - mówił o. Szustak.
Przy okazji koszalińskich rekolekcji uczestnicy mieli okazję osobiście porozmawiać z dominikaninem, a także kupić jego książki i płyty z konferencjami.