To była pierwsza impreza z cyklu "Weekend: Tata i Dziecko", zorganizowana przez Grupę Męską św. Józefa działającą przy słupskiej parafii pw. Świętej Rodziny.
Warsztaty mające umocnić relacje między ojcami i ich dziećmi poprowadził trener personalny Michał Budzich. Wzięło w nich udział 7 ojców i 9 dzieci.
Spotkanie rozpoczęła wspólna Msza św. kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Dębnicy Kaszubskiej. Następnie rozpoczął się program rekreacyjno-szkoleniowy. Zła pogoda nie popsuła zabawy, która miała się odbyć pod gołym niebem. Jednak trzeba było zrezygnować z zaplanowanego programu zajęć survivalowych. - Ze względu na deszcz przenieśliśmy się do sali gimnastycznej miejscowej szkoły - mówi Mirosław Latkowski z Grupy Męskiej św. Józefa.
To nie były wykłady o potrzebie wzmacniania więzi rodzinnych. Drużyny ojców i synów lub córek wzmacniały je poprzez sportową rywalizację, budowanie drużyny, np. w zabawie w dwa ognie lub grze rugby. - Jestem przekonany, że lepiej aktywnie spędzić z dzieckiem 15 minut niż siedzieć z nim 2 godziny nic nie robiąc - wyjaśnia cel warsztatów Mirosław Latkowski, ojciec 9-latka. - To była fantastyczna wspólnotowa rywalizacja.
Uczestnikom było mało dwu i półgodzinnego spotkania na sali gimnastycznej. Całą grupą pojechali do lasu i mimo dżdżystej aury ruszyli na grzybobranie. Ojcowie uczyli dzieci, jak zbierać grzyby i jak odróżniać jadalne od trujących.
Dzieci zostały uhonorowane dyplomami i okolicznościowymi znaczkami. Warsztaty spodobały się uczestnikom. - Wszyscy jednogłośnie zadeklarowali chęć udziału w następnych - cieszy się organizator. - Pojawiło się wiele pomysłów, co jeszcze ciekawego moglibyśmy jako ojcowie robić z naszymi dziećmi.