Młodzież z Czarnego porządkowała miejsce zbiorowego pochówku jeńców obozu Stalag IIB.
Obóz założono już podczas I wojny światowej. Wtedy więziono tam głównie Rosjan. W latach 30. XX wieku ponownie go otwarto i umieszczano w nim głównie wrogów nowego, faszystowskiego ustroju Niemiec.
Na początku II wojny światowej do Hammerstein (Czarne) dostali się polscy jeńcy z kampanii wrześniowej. Z czasem do obozu trafiali też jeńcy narodowości belgijskiej, francuskiej, a także Jugosłowianie i Rosjanie. Dla jeńców radzieckich utworzono specjalny podobóz "Ost".
Obóz wyzwolono w lutym 1945 roku. Szacuje się, że w czasie wojny zmarło w nim w wyniku chorób, złych warunków czy po prostu zabójstw ok. 100 tys. osób. W odkrytych mogiłach zbiorowych znajdują się szczątki co najmniej 50 tys. jeńców.
Instalacja w ZSP w Czarnem Archiwum ZSP w Czarnem Uczniowie z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Czarnem, w ramach przygotowania do uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, uporządkowali miejsce pochówku jeńców, złożyli kwiaty i modlili się za zmarłych.
O historii tego miejsca opowiadał im Benedykt Lipski, emerytowany nauczyciel, znawca i pasjonat historii regionu.
Akcja jest inicjatywą Emilii Marcinowskiej, nauczycielki WOS i założycielki "Kółka kreatywnych".
Dodatkowo w szkole ustawiono kilka brzozowych krzyży z informacjami o obozie. Uczniowie w październiku przynoszą tam niezapalone znicze, które 2 listopada, w Dzień Zaduszny, zaniosą na miejsce pochówku jeńców wojennych.
- To ważna akcja, ponieważ uczy młodych ludzi szacunku do historii i do drugiego człowieka - mówi Anita Foryszewska, nauczycielka w ZSP w Czarnem.
Płyty nagrobne jeńców radzieckich Archiwum ZSP w Czarnem Wielu jeńców obozu w Czarnem to byli żołnierze Armii Czerwonej. Przypominają o tym pozostałości pomników nagrobnych w kształcie gwiazdy z wyrzeźbionym sierpem i młotem.
- Każdy jest człowiekiem i potrzebuje modlitwy, niezależnie od tego, czy był Rosjaninem, Niemcem czy jeszcze kimś innym - mówi nauczycielka.
W zbiorowych grobach z czasów wojny znajdują się szczątki żołnierzy, którzy po wojnie znaleźliby się po przeciwnych stronach żelaznej kurtyny. Połączyła ich niedola obozu.
- Takie miejsca przypominają nam o bezsensie wojny i o godności każdego człowieka. Każdy jest ważny w oczach Bożych, więc i w naszych też powinien być - tłumaczy ks. Paweł Byczkowski, katecheta w ZSP w Czarnem.
Seweryn Wyrwicz, uczeń III klasy LO, uczestnik akcji, dodaje: - Za wrogów też trzeba się modlić. Przecież nie chodzi teraz o niszczenie grobów. Nie tędy droga.