Bp Krzysztof Zadarko wzywał podczas Mszy św. na koszalińskim cmentarzu do modlitwy o prawdziwy Boży pokój na świecie.
Uroczystość Wszystkich Świętych zdecydowana większość diecezjan uczciła na lokalnych cmentarzach. Odwiedzano groby rodzinne i znajomych, składano kwiaty pod pomnikami żołnierzy i znicze na grobowcach dzieci nienarodzonych. W wielu miejscach diecezji nie brakowało okazji do wspólnotowego świętowania - poprzez modlitwy wypominkowe, procesje i Msze św. na cmentarzach.
Na koszalińskim cmentarzu komunalnym kilkusetosobowa procesja ruszyła do pięciu stacji rozmieszczonych w pobliżu kaplicy. Procesji przewodził bp Krzysztof Zadarko. Zanosił w imieniu zgromadzonych modlitwy za zmarłych, nie tylko najbliższych, ale także za kapłanów, zakonników, za żołnierzy poległych w obronie ojczyzny. Następnie poświęcił groby pochowanych w koszalińskiej nekropolii.
Po procesji wierni zgromadzili się wokół ołtarza polowego ustawionego na placu przy kaplicy cmentarnej. Mszę św. koncelebrowali kapłani ze wszystkich parafii dekanatu Koszalin.
Bp Zadarko wyjaśniał w homilii, kim jest człowiek święty. Odciął się od kryteriów światowych, które co prawda wyróżniają wybitne jednostki zasłużone dla społeczeństwa, jednak nierzadko opierając się na niewłaściwych przesłankach - gdy godnym podziwu staje się przestępstwo, grzech, oszustwo, lekceważenie podstawowych kanonów moralności. Wskazał, że jedyną nobilitacją dla człowieka świętego jest podobieństwo do Boga Stwórcy. - Tym podobieństwem jest nasza wolność i zdolność do miłości - tłumaczył biskup. - Zdajemy sobie jednak sprawę, że potrafimy tę wolność i miłość zepsuć. Obrócić przeciwko nam samym i drugiemu człowiekowi, a ci najbardziej aroganccy z nas - przeciwko samemu Stwórcy.
- Każda cywilizacja ma swoje kodeksy. W naszej rzeczywistości europejskiej od dwóch wieków żyjemy w systemie, który nie odwołuje się do żadnej wrażliwości na miłość i moralność. Odwołuje się zaś do tego, co zostanie przegłosowane większością w trybunałach i zgromadzeniach powołanych do stanowienia prawa - powiedział biskup, zaznaczając zarazem, że dzieje się to w odwrocie od prawa rzymskiego i filozofii greckiej. - Jesteśmy świadkami tego, jak współczesna Europa buduje nową wrażliwość na to, co dobre i złe.
Te gorzkie wnioski nad przemianami cywilizacyjnymi bp Zadarko zestawił z koniecznością dotyczącą każdego człowieka - stanięcia u kresu swych dni nie przed ludzkim, lecz Bożym trybunałem.
Biskup wlał nadzieję w serca zebranych, upewniając ich, że mają niezłomną rękojmię rzeczywistej więzi ze swymi bliskimi zmarłymi. Jest nią chrzest święty. - To nie jest tylko pamięć, wspominanie ich życiorysów. To jest nieustanna więź - przekonywał. - Ta tęsknota, by ona trwała, by nie kończyło się to, co łączyło nas z bliskimi, nadaje sens naszej modlitwie za zmarłych.
Nawiązując do ewangelicznych ośmiu błogosławieństw, bp Zadarko wskazał na paradoks współczesnego rozumienia takich wartości, jak pokój. - We współczesnym świecie, który wydaje się tak rozpędzony i postępowy, okazuje się, że liczba aktualnie trwających konfliktów wojennych przerasta jakąkolwiek liczbę wojen, jakie miały miejsce w dotychczasowej historii całej cywilizacji. Gigantyczna fala uchodźców pojawiła się w Europie dlatego, że nie tylko w Syrii ludzie walczą przeciw sobie, ale że w całym tamtejszym regionie od dziesięcioleci kwitnie jawna niesprawiedliwość, niestety podsycana przez największych i najbogatszych tego świata - konkludował biskup. Dał wyraz swojej niewierze w pokój zaprowadzany ludzkimi siłami poprzez ustalenia decydentów. - Trzeba się zastanowić, czy ludzie jeszcze rzeczywiście pragną pokoju. Czy są do pokoju zdolni. Jak bardzo trzeba dzisiaj wołać o pokój Boży, ponieważ wszelkie ludzkie wysiłki zawodzą. A nie da się go wprowadzić, jeśli on nie pochodzi od Boga.