Jadąc w wigilię Wszystkich Świętych na jedno z wielu odbywających się w diecezji czuwań modlitewnych, widziałam zombie i wampiry w podskokach grasujące po ulicach.
Naliczyłam ich zdecydowanie więcej niż przed rokiem. Nie było w tym nic słodkiego, więc co? Taki psikus? Nie w tym rzecz, żeby się zżymać, oburzać albo straszyć, że nawet zabawa z okultyzmem do najzdrowszych nie należy. Lepiej pokazać wyjątkowość chrześcijaństwa, dla którego śmierć niczego nie kończy, przeciwnie – zaczyna. Zamiast Halloween – Holy Wins: czuwania, korowody, marsze i bale, w których prym wiodą zbawieni. Może w końcu dynia przestanie się źle kojarzyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.