Kilkadziesiąt osób przybyło na Politechnikę Koszalińską, żeby wziąć udział w seminarium naukowym zatytułowanym „Etyka w polityce - troska o dobro wspólne”.
Przed zgromadzonymi wystąpili dwaj prelegenci. Biskup dr Krzysztof Zadarko wygłosił referat "Czy polityka powinna pytać się o moralność?". Prof. dr hab. Zbigniew Danielewicz w referacie "Prawda, sprawiedliwość i inne 'utrudnienia' w tworzeniu polityki" zastanawiał się, dlaczego mariaż polityki i etyki jest tak trudny.
- Obecnie mamy do czynienia z zachwianiem jedności sacrum i profanum, która była przez wieki praktykowana w naszej europejskiej rzeczywistości - powiedział bp Zadarko wskazując, że cezurą, która w tej kwestii ustanowiła nowy porządek był okres Oświecenia. - Ta łącząca sacrum i profanum rzeczywistość była, mówiąc w uproszczeniu, realizacją Opatrzności Bożej: Bóg udziela się światu, daje się poznać, objawia swoją wolę przez władzę świecką. Do dzisiaj jako chrześcijanie modlimy się za władzę świecką.
Biskup poruszył następnie temat społeczeństwa obywatelskiego, które nie jest odtąd emanacją Boskiego Logosu ukrytego w kosmosie i człowieku, ale realizacją umowy społecznej. W jej wyniku społeczeństwo stało się siecią zależności - od rynku, kultury masowej, techniki, komunikacji. - Jesteśmy świadkami tego, że prawo przestało mieć odniesienie do fundamentu, do obiektywnej prawdy, a w rozumieniu katolików - do Boga, a stało się domeną gry społecznej, w której dominuje większość, większość parlamentarna - powiedział biskup Zadarko.
- Czy w związku z tym to, co stanowimy obecnie, będzie dla polityka zadaniem odkrywania idei, które płyną z przeżywania wiary w Boga, objawiającego co, jest dobre, a co złe? Czy mamy to zostawić i wpisać się w nurt inżynierii społecznej? - mówił biskup o sytuacji, gdy to państwo rozstrzyga między dobrem i złem.
- Istnieje pojęcie moralności życia publicznego, które w zasadzie "załatwia" dylematy sumienia - bp Zadarko piętnował postawę osoby politycznie zaangażowanej, która mówi: "mam czyste sumienie, ale nie złamałem prawa". Za klęskę takiej postawy uznał Norymbergę. - To jest coś, co pozwala politykowi uciec od odpowiedzialności. Od konsekwencji podejmowanych decyzji. Oczywiście, daje pewne poczucie spokoju, ale czy to jest ideał godny człowieka? - pytał biskup. - Człowiek w ręku polityka nie odwołującego się do wartości, etyki, staje się przedmiotem prywatnych, korporacyjnych bądź politycznych interesów.
Na koniec biskup mówił o dylemacie między etyką a polityką dotyczącym dobra wspólnego. Co nim jest: państwo, religia, wolność czy pokój? Wyjaśnił, że z punktu widzenia nauki Kościoła priorytetowe jest pojęcie jedności. - Jedność daje pokój, pokój w człowieku i między ludźmi. Ta wartość wydaje się dzisiaj rozstrzygająca, kiedy moje działanie zaczyna nabierać cech pozytywnych lub negatywnych, budujących lub niszczących fundamenty życia społecznego.
Organizatorami seminarium było Wyższe Seminarium Duchowne w Koszalinie, Wydział Humanistyczny Politechniki Koszalińskiej i Klub Inteligencji Katolickiej w Koszalinie.
Spotkanie odbyło się w ramach Koszalińskich Dni Kultury Chrześcijańskiej.