Zamachy w Paryżu poruszyły wielu. Wzbudziły wściekłość, żal i... zmianę zdjęcia profilowego na Facebooku.
Akcja rozprzestrzeniła się lotem błyskawicy. Trójkolorowa flaga pojawiła się u wielu użytkowników najbardziej popularnego serwisu społecznościowego. Ot, taki gest solidarności z ofiarami, z Paryżem, z Francją i w ogóle z całym światem poruszonym haniebnym zamachem.
W głównych telewizjach na dole ekranu też pojawiła się trójkolorowa flaga przepasana żałobnym kirem. Prezenterzy i prezenterki wystąpiły na czarno.
W spontanicznym odruchu mnóstwo ludzi ruszyło pod bramę ambasady francuskiej w Warszawie, łącznie z najwyższymi przedstawicielami władzy.
W kilkadziesiąt godzin po masakrze w Paryżu, służby rosyjskie podały, że katastrofa airbusa A321, która wydarzyła się 31 października na półwyspie Synaj, również była atakiem terrorystycznym. Podobno są dowody potwierdzające, że na pokładzie wybuchła bomba. Zginęło ponad 200 niewinnych ludzi wracających m.in. z urlopów. Przynajmniej na razie, to więcej ofiar niż w Paryżu.
Trudno powiedzieć, na ile można wierzyć informacjom płynącym z Rosji. Ktoś mógłby stwierdzić, że to propaganda mająca na celu usprawiedliwienie poczynań Kremla w Syrii.
Pomijając tego typu wątpliwości, warto zauważyć, że flaga rosyjska ma takie same kolory, jak flaga francuska. Jednak na facebooku trójkolorowe profile "w pionie" nie stały się "poziome".
W sumie, do tego typu akcji podchodzę zawsze z dystansem i nie biorę w nich udziału. Staram się nie ulegać swoistemu "e-owczemu pędowi". Jednak przy tej okazji warto zadać kilka fundamentalnych pytań, które, jestem świadomy, nie są odkrywaniem Ameryki: Jak wiele nasze odruchy, także te internetowe, mówią o nas i o współczesnym świecie? Czy wszystkie ofiary są dla nas tak samo... trójkolorowe?