Ekipa koszalińskiego Domu Miłosierdzia Bożego chce wznieść mury nowego domu. Tym razem dla osób starszych.
Do koszalińskiego Domu Miłosierdzia Bożego puka coraz więcej osób w podeszłym wieku.
- Mamy ogromną ilość próśb od osób starszych o przyjęcie do naszego domu. Są to samotni, bez pieniędzy, utrudzeni, chcący targnąć się na swoje życie, będący w złym stanie pod różnymi względami - wyjaśnia ks. Radosław Siwiński, dyrektor Domu Miłosierdzia.
Podobne powtarzające się sytuacje zrodziły w sercach osób posługujących w Domu Miłosierdzia marzenia o domu, w którym znajdzie się spokojne miejsce na starość dla potrzebujących ciszy, modlitwy i troskliwej opieki.
Jak to w Domu Miłosierdzia, do sprawy zabrano się od modlitwy. - Chcieliśmy mieć pewność, że to nie jest wyłącznie nasz ludzki pomysł, ale że chce tego sam Bóg. Taki znak przyszedł podczas pielgrzymki do San Giovani Rotondo - wyjaśnia ks. Siwiński, dodając że było to bardzo osobiste doświadczenie. - Po powrocie do Polski nie tylko słyszałem od ludzi wokół mnie, że należy to zrobić, ale więcej, wielu zadeklarowało pomoc finansową dla tego dzieła.
Tydzień później, we wspomnienie św. o. Pio, jeden z koszalińskich samorządowców poinformował dyrektora Domu o możliwości przekazania Stowarzyszeniu Dom Miłosierdzia dużego terenu niedaleko Koszalina. - Aktualnie jesteśmy na etapie dogrywania spraw związanych z przejęciem terenu, pozwoleń na budowę - informuje ks. Siwiński.
Sprawa nabrała tempa, trwają już prace koncepcyjne i architektoniczne. - Zależy nam, by budynek był parterowy, funkcjonalny. Chcemy zaprojektować dom na 250 łóżek. Oprócz typowych pomieszczeń mieszkalnych, jadalni, sal funkcyjnych, nie zabraknie oczywiście kaplicy - wyjaśnia ks. Radosław. Ma nadzieję, że pierwsza łopata zostanie wbita w ziemię w ciągu najbliższych miesięcy.