Zamiast kupować sobie nawzajem drobne upominki chcą spełniać dziecięce marzenia. Na poddaszu plebanii Michała Archanioła z kolorowych toreb wystawiają głowy pluszowe misie, paczki i paczuszki piętrzą się na podłodze, a będzie ich jeszcze więcej. To świdwińska centrala św. Mikołaja.
Akcja „Daj piątka dla dzieciaka” zaczęła się trzy lata temu.
- Nosiłem się z pomysłem robienia prezentów dzieciom, podobnie, jak robiliśmy to w poprzedniej parafii w Jastrowiu. Równocześnie w dwóch klasach, w które uczyłem zrodził się pomysł, żeby nie robić sobie tzw. mikołajek, ale zebrać równowartość pieniędzy i zrobić prezent komuś potrzebującemu. Idea obdarowywania dzieci z ubogich rodzin była więc wypadkową naszych pomysłów - opowiada ks. Marcin Gajowniczek.
Ks. Marcin rozkłada rysunki. Niekiedy wizja artystyczna małego plastyka mogłaby sprawić problem rozszyfrowującym zamówienie, na szczęście dyskretny dopisek nauczycieli pozwala na rozpoznanie w trójkolorowych zygzakach samochód wyścigowy. – Jest tyle świątecznych akcji pomocowych, które zapewniają najpilniejsze artykuły dla najbardziej potrzebujących, a my możemy chociaż raz obdarować te dzieci czymś wyjątkowym, o czym raczej mogą tylko marzyć i oglądać na wystawach. Ich rodzice mają zdecydowanie pilniejsze potrzeby niż zabawki. Chcemy sprawić, żeby dzieci uwierzyły w to, że marzenia naprawdę mogą się spełnić i… że św. Mikołaj naprawdę istnieje, a więc warto wierzyć w dobro - wyjaśnia ideę wikariusz od św. Michała Archanioła.
Pomysł jest prosty: pedagodzy szkolni i wychowawcy w podstawówkach typują maluchy, które zostaną obdarowane. Potem trzeba napisać, a właściwie namalować list do św. Mikołaja i czekać, aż w wigilijny wieczór święty osobiście zastuka do drzwi.
Resztę załatwiają pomocnicy św. Mikołaja: przede wszystkim młodzież z liceum, w którym uczy ks. Marcin oraz każdy, kto włączył się w akcję na facebooku, gdzie opublikowana jest lista.
- Co roku kupujemy sobie na wigilie klasową prezenty za około 20 zł. Zaproponowałem, żeby złożyć się i za uzbieraną kwotę obdarować ,,dzieci ks. Marcina” ich wymarzonymi prezentami. Wszyscy uznali, że jest to bardzo dobry pomysł. Już na drugi dzień miałem sporą sumkę pieniążków, za które kupiliśmy 6 lub 7 prezentów - opowiada Karol Żemieniec. Razem z kolegą spędzili w sklepie z zabawkami dobrą godzinę. - Najdłużej zajęło nam wybranie domku dla lalek i helikoptera na pilota. Na domkach się nie znamy, a helikopter co jeden to lepszy - śmieje się.
- W mojej klasie minimalną kwotą składkową jest tytułowy piątak. Ponieważ my też kochamy „Krainę Lodu” więc zdecydowaliśmy się spełnić zamówienie na Elsę, bohaterkę bajki - zdradza Dominika Zachoszcz. - Naprawdę mieliśmy mnóstwo zabawy gdy wraz z księdzem przeglądaliśmy oferty różnych lalek. Nie powiem, wymagania mieliśmy wygórowane: ta lalka nie, bo ma krzywe oczy, ta jakaś taka podrobiona, tej włosy dziwnie sterczą. Wiem, że dzieci na pewno nie zwrócą na to uwagi, ale nam bardzo zależało by ten prezent był w pełni wyjątkowy - przyznaje ze śmiechem nastolatka.
- Te prawie dorosłe dzieciaki obalają mit niewrażliwych na potrzeby innych, skupionych tylko na sobie nastolatków. Naprawdę mają wielkie serducha i bez wahania podejmują się sprawienia radości maluchom - chwali młodzież ks. Marcin. Przyznaje, że sam nie wie, kto ma większa frajdę: obdarowani czy obdarowujący.
- Cieszę się, że możemy dołożyć swoją cegiełkę do Bożego dzieła. Już prosiłem ks. Marcina o zdjęcia reakcji dzieci. Podobno są niesamowite - mówi Janek Pińczuk, który oprócz składki klasowej postanowił dołożyć od siebie jeszcze jakiś prezent. - Lalki Annę i Elsę, bo „Kraina Lodu” w tym roku robi prawdziwą furorę - dopowiada.
Jak to jest być pomocnikiem św. Mikołaja? - To niesamowite uczucie, nie da się opisać. Ale czuję niesamowitą dumę z moich przyjaciół, że potrafili się zdobyć na taki gest - mówi Karol Żemieniec.
W tym roku uda się sprawić radość 25 dzieciom z niezamożnych rodzin oraz podopiecznym domu dziecka. Część z nich zostanie zaproszona w wigilijny wieczór do kościoła gdzie będzie na nich czekać św. Mikołaj, a część święty odwiedzi osobiście. Młodzież będzie mu towarzyszyć w rozdawaniu prezentów.