Osoby życia konsekrowanego zjechały do Koszalina z całej diecezji, by przełamać się opłatkiem.
Tegoroczne przedświąteczne spotkanie opłatkowe przypada w końcówce Roku Życia Konsekrowanego, toteż stało się okazją do zgromadzenia zakonników, sióstr zakonnych (także z Kościoła greckokatolickiego) oraz kobiet, które podjęły indywidualną formę życia konsekrowanego jako dziewice lub wdowy w naszej diecezji. Na spotkanie do koszalińskiego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego przybyło 90 osób, w tym wszyscy biskupi naszej diecezji.
Zanim jednak przystąpili do łamania się opłatkiem wysłuchali konferencji saletyna ks. Wawrzyńca Skraby z Trzcianki. W oparciu o apokaliptyczne listy do siedmiu Kościołów ks. Skraba przedstawił różne obrazy Kościoła. Mówił m.in. o zagrożeniu wynikającym z bycia Kościołem bogatym - także finansowo lub organizacyjnie - jak Laodycea z kart Apokalipsy; o ubóstwie na wzór Kościoła smyrneńskiego, któremu zagraża już nie bogactwo, lecz wróg wewnętrzny - ospałość, letniość; o żyjącym słowem Bożym Kościele w Filadelfii, który powinien je zachować, nie łagodząc Ewangelii pod wpływem zdrowego rozsądku. Jak przekonywał ks. Skraba - siedem Kościołów nadal istnieje, także we wspólnotach zakonnych. - Jednak jest motyw przewodni, który Jezus mówi do wszystkich Kościołów: nawróćcie się - zakończył kaznodzieja.
Po konferencji zgromadzeni trwali w cichej adoracji aż do Mszy św., której przewodniczył bp Edward Dajczak. Na początku kazania biskup upomniał się u osób konsekrowanych o cnotę gorliwości, nazywając ją ogniem. - W świecie, który ma nieustannie mnóstwo propozycji, wszystko, co nie nosi znamion ognia, pozostaje niewidoczne, jest niezauważalne - przestrzegał. Zaproponował, by u progu Roku Miłosierdzia zająć się swoimi wyobrażeniami na temat życia zakonnego, kapłańskiego. - By widzieć swoje powołanie z punktu widzenia Boga, spojrzeć na siebie tak, jak On nas stwarzał.
Powiedział także, że gdyby spisać księgę mieszczącą wszystkie reguły zakonne, byłaby to księga długa na kilometry, ale dopóki zawarta w regułach miłość nie stanie się życiem, to będzie ona księgą bez znaczenia.
- Skoro Kościół jest po to, żeby Jezus był widoczny, to my tym bardziej jesteśmy po to, by stać się bramą - powiedział biskup, mając na myśli bramę na wzór Jezusa. - By ktoś doświadczając mojego życia, wszedł w nie, choćby burząc mój spokój, moje poukładanie, i to tylko dlatego, że tego potrzebuje - mówił. Zachęcał zebranych, by pozwolili ludziom na takie wejście i spotkanie w ten sposób miłosiernej miłości Boga.
- Dzieląc się uczynkami miłosiernymi co do duszy i ciała, stajemy się bramą: kiedy karminy, poimy, przyjmujemy z miłością, darujemy z ochotą krzywdy. To wszystko jest uzewnętrznianiem, pokazywaniem przebaczającego Boga. Ale jeśli będziemy to realizowali jako ciężar, z marsową miną, to lepiej tego nie róbmy, pochowajmy się, żeby nas nikt nie widział - przestrzegał biskup.
W drugiej części spotkania wszyscy zebrali się w jadalni na poczęstunku. Po modlitwie bp Dajczak poświęcił opłatki i złożył wszystkim życzenia. Delegacja osób konsekrowanych obdarowała prezentami wszystkich biskupów koszalińsko-kołobrzeskich. Potem zebrani przełamali się opłatkiem.