Radosne kolędowanie i kubek gorącej czekolady rozgrzały wszystkich, którzy przyszli w sobotni wieczór do koszalińskiego Domu Miłosierdzia.
Do wspólnego śpiewania zaprosili mieszkańcy i przyjaciele tej niezwykłej placówki, w której każdy znajdzie pomoc i życzliwe serce.
- Spontanicznie zebraliśmy się, żeby pokolędować i zaprosiliśmy do udziału koszalinian. Kolędy to takie niezwykłe utwory, które są wspaniałym przekazem wiary, także dla tych, do których z Ewangelią trudniej dotrzeć. One zostają w uchu i w sercu, a więc to najprostszy sposób, żeby przekazywać Jezusa innym - przyznaje Piotr Trojanek, jeden z kolędników Domu Miłosierdzia.
Mimo trzaskającego mrozu nie zabrakło chętnych do wyśpiewania Bożego Narodzenia. Na dziedzińcu Domu Miłosierdzia, przy szopce, zebrało się kilkudziesięciu śpiewaków. Szybko przenieśli się jednak do nowo otwartej jadłodajni. Tam na zmarzniętych kolędników czekała gorąca czekolada oraz inne przysmaki oraz teksty kolęd. Oprócz tych doskonale znanych, tradycyjnych polskich, popłynął śpiew utworów bożonarodzeniowych także w innych językach. Każdy mógł również podzielić się opowieścią o zwyczajach i tradycjach świątecznych, które pielęgnuje się w jego rodzinie.