Koszalińskie okno życia funkcjonuje od 2009 roku. Po raz pierwszy ktoś otworzył je nie dla draki, ale ze względu na czyjeś życie. życie Gabrysia.
Pobudki w środku nocy 3 stycznia siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej długo nie zapomną. Siostra Malwina Iwanicka pełniąca dyżur w koszalińskim Domu Samotnej Matki o 1.48 usłyszała alarm w telefonie. To był znak, że ktoś otworzył okno życia, które znajduje się w parterowej części budynku na ul. Wojska Polskiego. – Już wchodząc do pomieszczenia, zauważyłam, że w oknie leży coś dużego, zawiniętego. Otworzyłam okno i to zaczęło się ruszać – relacjonuje s. Malwina. Przyznaje, że sytuacja nieco ją przestraszyła, ponieważ spodziewała się, jak to podczas dotychczasowych alarmów bywało, podrzutka w postaci pieska, kotka lub reklamówki pełnej zabawek czy wręcz kamieni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.