Młodzi drawszczanie nie zamierzają czekać do lipca z założonymi rękoma. Do wielkiego święta przygotowują całą parafię i sąsiadów.
Wczerwcu ubiegłego roku gościli u siebie grupę z Kalwarii Zebrzydowskiej „Busem do marzeń”, w pobliskim Złocieńcu dopiero co mieli możliwość spotkania z symbolami ŚDM – krzyżem i ikoną, które peregrynowały po naszej diecezji, teraz sami przygotowali warsztaty i czuwanie modlitewne. Przekonują, że pewnie nie wszyscy pojadą do Krakowa na spotkanie z papieżem, ale duchowo przeżyć może Światowe Dni Młodzieży każdy. I to niezależnie od tego, ile ma lat.
– Włączamy w to także dorosłych, zapraszamy na część modlitewną, żeby oni również mieli swój udział w tym wydarzeniu – wyjaśnia Ada Kałucka, animatorka ŚDM z parafii Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Poprowadziła część warsztatową, podczas której młodzi rozważali fragmenty Pisma Świętego i rozmawiali – jakżeby inaczej w przeddzień walentynek – o miłości. – Rozmawialiśmy również o tym, jak zachęcić do wolontariatu ŚDM i co można ciekawego pokazać w diecezji młodym, którzy zechcą spędzić u nas tydzień poprzedzający spotkanie w Krakowie – dodaje. – Nie wystarczy tylko stworzyć listę chętnych na wyjazd, zamówić autokar i wybrać się do Krakowa. Najcenniejsze jest to, że inicjatywy tych mniejszych spotkań wychodzą od młodzieży. To nie księża ich zapraszają, ale oni dopingują księży do działania – cieszy się ks. Patryk Adamko, który towarzyszy młodym w przygotowaniach. Jak dodaje, będzie to procentować. – Osoby, które zjawiają się na takich spotkaniach, przyjeżdżają także spoza parafii, zaczynają tworzyć grupę, która może coś zdziałać na gruncie ewangelizacji, nie tylko przy okazji ŚDM –mówi duszpasterz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się