W Pile trwają V Warsztaty Liturgiczno-Muzyczne. Uczestniczy w nich 80 osób.
W salezjańskim Oratorium przy parafii św. Jana Bosko w Pile odbywają się warsztaty liturgiczno-muzyczne pt. "Błogosławieni miłosierni".
Inicjatorką jest s. Elżbieta Młynarczyk, salezjanka. Niegdyś sama uczestniczka podobnych spotkań, od 5 lat organizuje je w Pile.
- Zawsze zależało mi, by zachęcać ludzi, zwłaszcza młodych, do pięknego śpiewu. To ważne, ponieważ w tym się wyrażamy, realizujemy jako ludzie - mówi s. Elżbieta.
- Odkryłam, że dla mnie czymś głębszym jest chwalić Boga właśnie poprzez śpiew. W ten sposób mogę też zrealizować moje powołanie, przekazać duchowe wartości, którymi żyję - dodaje.
Tegoroczne pilskie warsztaty prowadzą Hubert Kowalski, Anna i Grzegorz Góreccy, Paweł Bębenek, Karolina Pettke, Jolanta Karge.
Warsztaty się rozwijają, z roku na rok uczestniczy w nich coraz więcej osób. Obecnie przybyło ich ok. 80 z Piły, Gdyni, Poznania, Wałcza. Uczą się nie tylko kunsztu muzycznego. W programie jest także jutrznia, Msza św., w trakcie zajęć prowadzący dają świadectwo działania Boga w ich życiu lub przy komponowaniu konkretnego utworu.
Celem warsztatów jest przygotowanie uczestników do zaangażowania się grupy muzyczne w swoich parafiach. Jest też cel bezpośredni - wieńczący trzydniowe nauki koncert finałowy w kościele pw. Św. Rodziny w Pile
Karolina Petke dyrygentka chóru w parafii i szkole salezjańskiej zapewnia, że repertuar szlifowany na warsztatach przydaje się także w ciągu roku. - To utwory dopuszczone przez komisje kościelne do zastosowania w liturgii. Nie ma w nich hałasu, przeciwnie, jest modlitwa, można przy nich rozważać słowo. Mają prostą linię melodyczną, dlatego ludzie z łatwością włączają się w nasz śpiew - powiedziała K. Pettke.
Cieszy się, że projekt, który w dużej mierze opierał się na prowadzonych przez nią chórach, obecnie zyskał nowych odbiorców, także takich którzy do tej pory nigdzie nie śpiewali.
Jedną z takich osób jest Agnieszka Sobota od niedawna należąca do wspólnoty Nikodem. P. Agnieszka przyszła na warsztaty, żeby się nauczyć lepiej śpiewać, a nauczyła się… słuchać. - Tutaj skupiam się na szczegółach utworu, zarówno tekście jak i melodii - mówi mając na myśli utwór "Agnus Dei", od którego, jak mówi, aż dreszcz ją przeszywa.